poniedziałek, 31 grudnia 2007

Z korespondencji

[...] nie byłam na koncercie sylwestrowym [...] i po przeczytaniu Twojej relacji nie żałuję.
Nie rozumiem. A właściwie to rozumiem -- zniechęciłem swoim opisem (a rzeczywiście, 'muzykę sylwestrową' odbieram chłodno); ale trudno mi w to uwierzyć -- żebym tak potrafił zniechęcania miłośników do tego typu koncertów?! Aż rozpatruję drugi wariant -- że nie trzeba żałować, gdy ma się zdjęcia od uczestnika...

niedziela, 30 grudnia 2007

Chochlik literowo-fizjologiczy

Ściągnąłem, wydrukowałem, przeczytałem.
"Wielka prostata podobna jest do skrzywienia."
("Drogi Cnoty Księga" (Tao Te-Ching), tłumaczył na język polski L.Z. na podstawie wydania rosyjskiego: Yan-Chin-Shun - Drewnekitaskij fiłosof Lao-Tsy i jego uczenije, Izdatielstwo Akademii Nauk SSSR, Moskwa-Leningrad 1950).

sobota, 29 grudnia 2007

Zazdrość

Po prostu zazdrość mnie zżera. Jak można widzieć świat tak wielobarwnie i wieloznacznie jak MP? No jak!
To niesprawiedliwie: ja nawet nie znam w połowie tylu ludzi, tyle dzieł, tyle myśli. A do nich wszystko przemawia jak otwarta księga...
Ech... zazdrość mnie zżera...

piątek, 28 grudnia 2007

Założenie

Wszyscy znają złotą zasadę: "Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe". I to zapewne w kilku wariantach.
Ale przecież zasada przyjmuje błędne założenie: że dla wszystkich dobre jest o samo, a zwłaszcza, że nie ma wśród nas masochistów...

czwartek, 27 grudnia 2007

Różnorodność


Dla tych, którzy niedowidzą na tej ilustracji (nawet po powiększeniu):
Płaskorzeźby ze schodów wiodących do pałacu Dariusza I ukazują sceny składania trybutu królowi przez zarządców poszczególnych satrapii. W wyrazisty sposób ilustrują różnorodność wyrobów i bogactwa perskiego imperium, przynosząc ponadczasowe świadectwo potęgi i zamożności królów Persji.
Widzicie tu różnorodność? Coś mi się widzi, że podpis Austenowi Atkinsonowi w "Zaginionych cywilizacjach" (Świat Książki 2007) niezbyt wyszedł...

środa, 26 grudnia 2007

Niewyobrażalny

Łatwo można sobie wyobrazić, że skutki tego byłyby niewyobrażalne.
(Że lekko podkoloruje spotkane ostatnio zdanie.)

wtorek, 25 grudnia 2007

Lepszy

-- Ja tu mieszkam od zawsze, mieszkali tu moi przodkowie -- jestem lepszy niż jakiś przybłęda!
-- Ja mam w nosie takie wymysły, wiem że wszyscy są równi i gardzę tymi faryzeuszami. Tfu! Jestem lepszy od nich!
-- Jesteście siebie równi, gardzicie innymi pod byle pretekstem. Nie to co ja!

poniedziałek, 24 grudnia 2007

Persona non grata

Persona non grata - osoba, która nie jest posiadaczem starego samochodu, ale podstępnie dostała się na zlot posiadaczy.

niedziela, 23 grudnia 2007

Ptasio

Na spacerze podzieliłem się z gołębiami resztką chleba.
I o dziwo -- z każdym okruchem stawałem się lżejszy. Nie, nie o wagę okruszka, ale o cały kilogram.
Gdybym chleba miał więcej stałbym się lżejszy od powietrza.
I dołączył do gołębi.

sobota, 22 grudnia 2007

Na opak

Czasem bywa na opak.

Ostatnia afera z rozbieranymi zdjęciami Laure Manaudou dowodzi, że nie tyle streaptease, co wprost przeciwnie -- ubieranie przydaje erotyzmu.

Albo takie śpiewanie kolęd. Jakoś to ludziom wychodzi. Dodać jednak ze trzy ambitne (i świetnie śpiewające soprany) i pijanego ze szczęścia dyrygenta, a nieszczęście gotowe - soprany albo się popisują, albo śpiewają dwa razy szybciej, a dyrygent nie ma kontaktu z 1/3 śpiewających, którzy nie są na poziomie grupki najlepszych sopranów. Jakość śpiewu w składzie profesjonalno-zupełnie-amatorskim jest tym lepsza im mniej profesjonalistów, lub im mniej amatorów...

piątek, 21 grudnia 2007

Duże oczy. I jeszcze większe

-- A ja dzisiaj pana rano widziałem!
Robię duże oczy, ale bez przesady.
-- W pociągu!
Moje oczy nieco się powiększają.
-- Jechaliśmy tym samym!
Moje oczy robią się naprawdę duże.
-- W tym samym wagonie!
Moje oczy rosną, by potem zmaleć -- był tylko jeden, długi wagon EZT.
-- Więcej -- w tym samym przedziale!
Moje oczy osiągają niemal maksimum.
-- Więcej -- siedziałem tuż obok!
Moje oczy osiągają maksimum, o które bym je nie podejrzewał jeszcze chwilę wcześniej...
-- Spotkałem znajomego, którego dawno nie widziałem i się zagadałem...
-- Trzeba było się rozejrzeć!

czwartek, 20 grudnia 2007

Potęga sztuki

Czytam sobie dramat Wielkiego Dramaturga. W didaskaliach pisze: "Pierwszy gość ziewa". I poczułem potęgę sztuki, która na mnie oddziałała! -- Ziewnąłem od razu, tyleż automatycznie, co głęboko.
I z miejsca też pouczyła mnie bohaterka sztuki (skąd wiedziała):
-- Nie ziewa się przy damach!

Rześki poranek

Obudziłem się rześki, bo śnił mi się Koncert wiolonczelowy Dvoraka.
Całe szczęście, że nie V Symfonia Brucknera, bo po niej nie wiem jak bym się zwlókł z łóżka...

środa, 19 grudnia 2007

Bieguny człowieczeństwa

Frankenstein jest tak bliski św. Franciszkowi z Asyżu.
W moim słowniku dzielą ich jedynie 4 hasła.

wtorek, 18 grudnia 2007

Następstwo

Warunkiem zrobienia porządku jest nabałaganienie.
Warunkiem rozgrzeszenia -- nagrzeszenie.
Ale myć się można nawet wtedy, gdy jest się czystym...

poniedziałek, 17 grudnia 2007

Zagadka praktyczna

Jak to jest, że po zdjęciu wszystkiego z biurka, zajmuje to wszystko na podłodze większą powierzchnię niż powierzchnia biurka; a na biurku było zawsze jeszcze trochę wolnego miejsca, część zaś rzeczy odstawiłem nie na podłogę?

niedziela, 16 grudnia 2007

Juliusz Cezar

Dlaczego "Juliusz Cezar", skoro tytułowy bohater ginie w połowie?

sobota, 15 grudnia 2007

Z pewnego koncertu

Sala się ożywiła. Z dala dał się słyszeć dźwięk stada kontrabasów – człapały wolno do wodopoju. Z góry dobiegały trele fletów. Towarzyszyły im fagoty i klarnety – ptaszyska duże i wywrzeszczane. Koło wodopoju zaczął się ruch. Z dala odezwały się drapieżne blaszaki, którym zawtórowały im kotły – ich stłumione dźwięki dobiegały z lasu. Nic sobie z tego nie robiły wiolonczele, wolno krocząc za swym koncertmistrzem i rytmicznie kołysząc bokami. Wszystko jednak przesłonił pospieszny tupot dwóch sporych gromad skrzypiec i przerośniętych altówek, które również dobiegły spragnione do wodopoju…

Dyrygent zatrzymany w kadrze

Przez cały koncert starałem się uchwycić dyrygenta -- a on podskakiwał, krzywił, wiercił się... wreszcie po koncercie udało mi się -- przez chwilę nieruchomo zawiesił swój wzrok...

Chwała skrzypaczce, która to mi umożliwiła!

piątek, 14 grudnia 2007

Dvorak jest nieśmiertelny!

-- Przepraszam pana, kiedy powstał ten utwór?
-- Na przełomie XIX i XX wieku... W końcu XIX. W samym końcu -- może nawet w 1899.
-- Aż tak?!
-- Można sprawdzić w programie.
-- otwieram program, a tam stoi: "Świat usłyszał go po raz pierwszy 19 III 1896".
-- Dziękuję!

Potem:
-- Dziękuję panu za informację, tyle się od pana dowiedziałam. Bo ja myślałam, że to jest kompozytor współczesny*...

---
*) Dla ułatwienia -- tytuł festiwalu tu "Karol Szymanowski i muzyka jego czasów".

Ale:
ale przecież Dvorak jest nieśmiertelny!

czwartek, 13 grudnia 2007

Jak się nazywa mieszkanka Lille?

Lilijka?

Spotkanie

W sposób zupełnie spontaniczny, bez nacisków, przymusu spotkały się u mnie w pracy trzy czwarte obecjej załogi w jednym pomieszczeniu!

(Dzisiaj rano, ze względu na urlopy, wyjazdy służbowe i zwolnienia lekarskie, te 3/4 łatwo było wyliczyć -- obecna była tylko nasza czwórka...)

środa, 12 grudnia 2007

Złośliwiec Kopaliński

WSZYSTKO STRACONE, PRÓCZ HONORU!, fr. tout est perdu, fors l’honneur!, nieco zbyt optymistyczne sprawozdanie z sytuacji, które Franciszek I przesłać miał swojej matce, Ludwice Sabaudzkiej, po dostaniu się do niewoli w bitwie pod Pawią, 23 II 1525.
Władysław Kopaliński "Słownik mitów i tradycji kultury" (przy haśle Franciszek I de Valois)

Jak tak można?

"Protestujący zarzucił Zamawiającemu naruszenie wszystkich przepisów ustawy Pzp., a zwłaszcza..."

No, jak mogli?

PS. Niezależnie eksperci stwerdzili, że żaden z artykułów nie został naruszony... Żaden, czy wszystkie, co za różnica?

wtorek, 11 grudnia 2007

Stopnie znajomości pzp*

1. Wiedza, że istnieje Ustawa o Zamówieniach Publicznych.
2. Lektura Ustawy.
3. Lektura przepisów wykonawczych do Ustawy.
4. Przeprowadzenie postępowania niezgodnego z Ustawą.
5. Nauka Ustawy na pamięć.
6. Znajomość wyników arbitrażu UZP.
7. Opowiadanie znajomym wyroków UZP jako anegdot...
8. Umiejętność przeprowadzenia postępowania zgodnego z Ustawą.

---
*) pzp = prawo zamówień publicznych.

poniedziałek, 10 grudnia 2007

Podobno w Biblii jest napisane...

S.W. wpada na mnie i mówi:
-- Pani dr T. twierdzi, że to nawet w Biblii jest napisane, że ten kto ma temu będzie dodane!
Przytakuję.
-- To tak jest w Bibli?!
-- W przypowieści o talentach.
-- Talarach?
-- Talentach!

Co to za stacja

Miałem dzisiaj w pociągu sąsiada-koszmar. Oto fragment jego monologu (pomijam wulgaryzmy -- za dużo ich było, by spamiętać):
-- Teraz będą Świętochłowice, potem Ruda, Chebzie i Śląska, potem Zabrze i Gliwice. A czy myśmy się już zatrzymali w Świętochłowiach? No nie zatrzymaliśmy się, więc teraz się zatrzymujemy... A co to za stacja? Co to za stacja. Niech ktoś mi powie co to za stacja! Ruda? Niech ktoś mi powie prawdę -- co to za stacja? Ruda? Ale co to za stacja? Kto mi powie co to za stacja!

Opowiadam znajomemu (dodając, że odpowiedź, iż jest to Ruda Śląska padała, acz niechętnie), a on mówi: -- Ale trzeba zrozumieć, on był niewidomy, miał potrzebę kontaktu!

* * *

Ja rozumiałem, że nie widział, że nie wolno palić i zapalił. Ja nawet zrozumiałem, że nie dawał swoją laską przejść współpasażerowi przez drzwi przeklinając na czym świat stoi, na tych, co nie zamykają drzwi... Ja nawet jakoś przymykałem uszy na przekleństwa pod adresem "morderców z Poznania". Ale gdzie jest granica tolerancji, przy całym zrozumieniu czyjegoś kalectwa?

niedziela, 9 grudnia 2007

Dlaczego się przykrywamy

Podobno w każdym tkwi trochę dziecka. Dzisiaj obudziło się we mnie rano dziecko, gdy jeszcze moja świadomość nie była w pełni wybudzona, pytając usilnie, dlaczego na noc się przykrywamy.
Bo, że kładziemy się do łóżka, to zrozumiałe -- człowiek odpoczywa w postawie horyzontalnej. Ale dlaczego strategia, którą ludzie stosują by zapewnić sobie ciepło w nocy jest odmienna od strategii stosowanej w dzień, czyli odpowiednio ciepłych ubrań?
Czy dlatego, że możemy?
Czy może dlatego, że nocą jest zimniej, a łatwiej się nakryć czymś więcej, niż ubrać w coś grubszego?
Może kołdra/koc/pierzyna służą bardziej elastycznie ogrzewaniu ludzkiego organizmu?
Może wygodne ciepłe stroje są zbyt nowym wynalazkiem by utrwaliły się w zwyczajach?
A może chodzi o to, by jednym okryciem nakryło się więcej osób?

sobota, 8 grudnia 2007

Przekleństwo uprzejmości

Odbiór kurtek, płaszczy, futer (kto co ma) z szatni: Przede mną para, może z 60-tką na karku (każde w parze z osobna). On, chce być uprzejmy wobec swojej żony, więc bierze jej futro, staje za nią i podaje, by je nałożyła. Ona niezdecydowana robi krok do przodu. On za nią, z wciąż wyciągniętym do założenia futrem. Ona robi kolejny krok i się rozgląda. On za nią. I jeszcze jeden krok, jakby czegoś szukając. On za nią, wciąż w rękach wyciągnięte futro. Ona się uśmiecha -- i robi kilka kroków (on za nią, z futrem wyciągniętym w rękach, by żona je założyła) -- bo oto widzi znajomych. Podaje im rękę (on nie podaje, bo trzyma futro, wciąż krok za nią), całuje się w policzki. I gdy wreszcie zagadała się ze znajomymi udało mu się założyć jej futro... uff...

Może czasem lepiej jest nie być uprzejmym?

piątek, 7 grudnia 2007

Stolarnia, albo uzasadnienie

Oferta była niezgodna z wymaganiami, gdyż zakładała w harmonogramie rozebranie stolarni w roku 2005, podczas gdy inwestor oczekiwał rozebrania stolarni w roku 2006.

* * *

Po pierwsze, stolarnię należało jednak rozebrać w roku 2005, gdyż w połowie tego roku (zgodnie z harmonogramem) miano na jej miejscu postawić inny budynek.
Po drugie, to dwie różne stolarnie...

czwartek, 6 grudnia 2007

Pytanie i odpowiedź (oficjalna), albo jak inżynier z prawnikiem

Pytanie:

W Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia Zamawiający opisując kryteria oceny ofert i sposobów oceny ofert wskazał przy sposobie oeceny w ramach kryterium "Liczba urządzeń ze sterownikami bez kodu otwartego", że do wzoru na ocenę tego kryterium zostanie podstawiona podana liczba zwiększona o jeden.

Prosimy o wyjaśnienie, czemu ma służyć podstawianie do wzoru liczby zwiększonej o jeden oraz na jakiej podstawie Zamawiający chce dokonać takiego zwiększenia.


Wzór:

Pi=min(C1..Cn)/Ci
gdzie:
C - liczba urządzeń ze sterownikami bez kodu otwartego.
P - ocena dla oferty.
i -- indeks oferty.

Odpowiedź:

Aby uniknąć symbolu nieoznaczonego.

Lekarstwa

Asia to dziwna kobieta.
Ilekroć do niej wpadam (z jakimś nowym żartem, czy linkiem do ciekawego filmiku z internetu), częstuje mnie lekarstwami.
Raz na stawy, to znowu na przeziębienia, a dzisiaj -- na gardło.
Czyli: gardło dzisiaj będę miał zdrowe. Co z resztą?

środa, 5 grudnia 2007

Poddaje się

Dzisiaj się poddaję.
Najpierw przeczytałem, że w "Radości" bili. Potem okazało się, że "Radość" była nielegalna. Ale to nic. Następnie wyszło na to, że włoski sąd powołał na świadków Kaczora Donalda i Myszkę Miki; NFZ ma zaś za dużo pieniędzy i nie można leczyć pacjentów; wybrano Miss Miny Przeciwpiechotnej. Jakby tego było mało, to w związku z faktem, iż Lech Kaczyński był oficjalnym patronem pewnej uroczystości, zaproszono na nią Jarosława Kaczyńskiego...
Rzeczywistość przerasta moją wyobraźnie. I nawet stymulatory typu nieudanego dnia w pracy nie pomagają...

wtorek, 4 grudnia 2007

Angielski humor

Gramophone: w serii wielkich kompozytorów byli Bach, Beethoven, Mozart, Grieg, Wagner, Chopin, Schumann.
A teraz jest... Delius.
Gramophone raczył żartować?

Wygoda

Te spodnie były kiedyś wygodne. Trochę krótkie ale wygodne.
Przestały być wygodne, gdy pomyślałem, że są krótkie.
Teraz zamiast wygodnie w nich chodzić, myślę ciągle co inni sobie myślą, że ja chodzę w przykrótkich spodniach.
A to bardzo niewygodne...

poniedziałek, 3 grudnia 2007

Spieszy się

Właśnie zauważyłem, że mój zegar, z którego wciąż korzystam się spieszy. Spieszy się od kilku miesięcy i to poważnie, a ja zauważyłem to niedawno...
Jak mogłem przeoczyć? Przecież spieszy się całe 12 godzin!

niedziela, 2 grudnia 2007

Domyślność

Dzisiaj będzie poważnie. Otóż moja Babcia używa różnych słów zwracając się do bliskich. A bliscy muszą się zorientować, że to do nich.
Ja na przykład wczoraj sie zorientowałem, że występuję pod pseudonimem Hermann Goering.
(A to dlatego, że postanowiłem Babci przeczytać jego biografię...)

sobota, 1 grudnia 2007

Bezsens

Bezsens męczy.
Straszliwie męczy.
Człowiek próbuje znaleźć oparcie dla swego mózgu, jakiś punkt podparcia by poruszyć myśl. A nie potrafi. I dostaje od tego mózgopląsu.

W poszukiwaniu sensu

W poszukiwaniu sensu spektaklu operowego, sięgnąłem po opis prezentujący wizję reżysera.
Okazało się, że autorzy spektaklu założyli po prostu, że nie ma mieć on sensu.
O ja głupi, niemądry, po co go w ogóle szukałem?