środa, 30 kwietnia 2008

Zliczyć

-- Ilu było Bolesławów na tronie polskim?
-- Przepraszam, czy to zadanie z matematyki, czy z historii? Bo to są różne odpowiedzi.

wtorek, 29 kwietnia 2008

Nie ma to jak długi weekend

Nie ma to jak długi weekend. Złożony z czwartku i niedzieli...

poniedziałek, 28 kwietnia 2008

Byłem w teatrze

Byłem w teatrze, na spektaklu, który dał mi dużo do myślenia. Nie pamiętam równie skłaniających do intelektualnej aktywności przedstawień. Wyszedłem i myślałem, myślałem jeszcze długo w noc. Myślałem wciąż intensywnie do czego można dojść, jeśli zastosujemy pomysł Shora, ale nie w powiązaniu z ideą szybkiej transofmaty Fouriera?

---
Spektakl to "Dowód" Davida Auburna.

niedziela, 27 kwietnia 2008

sobota, 26 kwietnia 2008

Przepaść

I dalej była przepaść w dół...
(z TVP)

I masz ci los! Ja zawsze wolałem przepaści w górę!

Odpowiedź

Gdy wczoraj zacięła się winda wwożąca fortepian na sali koncertowej, sąsiad zapytał, czy można wykonać koncert fortepianowy bez fortepianu. By nie przerywać skupienia słuchaczy wpatrujących się w ekipę techniczną skokami próbującą odblokować windę, nie odpowiedziałem. Odpowiadam więc dzisiaj:

(Powyżej pianistka. Konkretnie wczorajsza solistka: Beata Bylińska.)

Można. Można na przykład, z towarzyszeniem orkiestry opowiedzieć co jest w partii fortepianu. Słowami. Gestami. Lub tańcem. Któżby nie chciał posłuchać takiego koncertu fortepianowego?

piątek, 25 kwietnia 2008

Pielgrzym-petent-przesłuchiwany

-- Tutaj ustawimy miejsca dla pielgrzymów.
-- O! To znaczy, że ja nie mogę przyjmować petentów?!
-- No! Masz szczęście. Ale jakby przyszło ci kogoś przesłuchać, to ja chętnie odstąpię swoje miejsce.
-- A masz taką lampę, żeby w twarz świcic?
-- No kurcze, a była u nas taka!

czwartek, 24 kwietnia 2008

Z zebrania

Umiarkowanie robić bardzo odważne wejście...

* * *

Idzie przez Bukareszt... Może Budapeszt? Hm... przez Węgry, a co jest na Węgrzech? Budapeszt? Tak?! To Budapeszt!

Zguba

Wczoraj znalazłem okładkę książki, która kilka lat temu pożyczyłem znajomemu, i której mi nie oddał.
Wyraźnie ją zgubił. Co mnie zezłościło o wiele bardziej, niż gdybym sam ją zgubił. W końcu moje własne rzeczy wolno mi gubić, ale znajomym nie wolno gubić moich rzeczy -- jasne?!

środa, 23 kwietnia 2008

Sądziłem, że sądził

„Sądziłem, że Mistrz sądził, że sądziłem, [...]”
(Dante, Boska komedia, Piekło pieśń XIII)

A ja sądziłem, że Dante sądził, że Mistrz sądził, że Dante sądził, że Mistrz sądził, że Dante sądził, że Mistrz sądził...

Ech... chyba nie miałem racji. Dante i Mistrz przepełniliby sobie bufory...

wtorek, 22 kwietnia 2008

1/4

Śniło mi się, że byłem w 1/4 łysy. I się widziałem w lustrze. Senniki twierdzą, że łysina oznacza:
"Ty jesteś - bieda i ubóstwo lub życie w starokawalerstwie lub staropanieństwie."
Lub:
- późna starość
- łysinę widzieć - pośmiewisko

Pytanie: co oznacza 1/4 łysiny? Starość w 1/4 późną? 1/4 pośmiewiska? 1/4 kawalerstwa (choćby kawalerstwo jednego ramienia krzyża)? 1/4 biedy? 1/4 średniej krajowej?

poniedziałek, 21 kwietnia 2008

Z rozmówek filharmonijnych

-- Są na przykład takie utwory dobre, a nieznane, jak koncert skrzypcowy Brucha.
-- Który? Bo napisał cztery.
-- No... ten znany!

niedziela, 20 kwietnia 2008

Ze snów

Widziałem siebie przeglądającego książki w księgarni. Właśnie odłożyłem na półkę „Termodynamikę” Dantego, by sięgnąć po „Multimedia” Michała Anioła.
***
Na drzewo zleciały się ptaki. Chyba sójki. Kilka ich było. Od razu skojarzyłem to z ”Argumentum ornithologicum” Borgesa i zadałem sobie trud zliczenia ptaków. Trud ten mnie obudził…

sobota, 19 kwietnia 2008

Jak byliśmy mali...

Jak byliśmy mali, to były jeszcze lata pięćdziesiąte, przyprowadzano nas ze szkoły do filharmonii. No, ale jak człowiek jest w tym wieku to o czym myśli? Nie uważaliśmy, byliśmy przekorni... wie pan, na przykład, gdy należało bić brawa muzykom siedzieliśmy cicho; a gdy przyszli przesuwać fortepian, to myśmy bili brawo... Ale i tak coś w człowieku zostało -- niektórzy chodzą na koncerty do dziś. Albo tu chodzi taki pan, regularnie -- osiemdziesiąt pięć lat, a wciąż chodzi. Ale po cichu mówi, że nie ma ochoty, tylko żona go zmusza...
(Z opowieści filharmonicznego sąsiada.)

piątek, 18 kwietnia 2008

Zawsze dojdziemy...

Zawsze dojdziemy do takiego punktu, w którym nic nie wiemy. I zawsze jest problem, gdzie mamy obciąć tak zwaną rzeczywistość.

Niekompetencja

No jak tak można. Jak można twierdzić, że nie ma smoków, nie zapoznawszy się nawet z fundamentalnymi pracami Liao Si Minga*? Jest to przejaw niespotykanej agresji i imperializmu kulturowego, który wśród cywilizowanych osób nie powinien mieć miejsca... Tak oto autor dekonspiruje się jako osoba intelektualnie niedojrzała, nie potrafiąca sprostać wysokim standardom pracy naukowej.

---
*) „Tak więc można rzec, że jesteśmy jak Liao Si Ming, który nauczał walki ze smokami, a jedynym szkopułem był ten, że absolwent nauk nigdzie nie mógł znaleźć smoka.” (Lem, „Summa technologiae”)

czwartek, 17 kwietnia 2008

Gra

-- To co zrobimy gdy już będziemy mieć model kościoła 3D?
-- Zrobimy grę. Jak Doom. Tyle, że zamiast karabinu będzie taca...

Racjonalizm

-- Przykro jest widzieć, jak ktoś marnuje najelpsze swoje lata pracując za małe pieniądze, jest aktywny, kompetentny, pracowity, stara się, a potem pozbawia się go stanowiska i w połowie miesiąca zmniejsza i tak niską pensję.
-- Czy coś zrobimy?
-- Możemy napisać pismo, zapytanie, że dlaczego tak się postępuje...
-- Liczysz, że to coś da?
-- Nie, ale... nie można tego tak zostawić...
-- Skoro nie da, a my będziemy mieli nieprzyjemności, to po co pisać? Wyraźmy swoje uznanie dla jej pracy inaczej.
-- Jak?
-- Nie wiem...

środa, 16 kwietnia 2008

Z korespondencji

Z korespondencji:
Nosnik, nie jako np. piers, ktora nosi stanik [...]
No, tak, przecież sam bym nie wpadł, że chodzi o CD-R...

wtorek, 15 kwietnia 2008

Ukryte kody

Sennik:

Brac byka za rogi?
Przeczytaj Sienkiewicza. Ale ona i tak nie dla ciebie.

Śnić ci o podrzędnym hotelu i córce właściciela?
Promocja Pamuka.

To samo, gdy przed oczami rozlewa się czerwień.

Śnić melonik?
Na randkę idź z Kunderą pod pachą. Licz na przyjemną noc, ale nie na trwały związek.

Śni się kobieta z psem i Anną Kareniną.
Na randkę idź z Kunderą pod pachą. Licz na przyjemną noc i na trwały związek.

Śnić asystowanie przy strzleniu z łuku?
A nie nazywasz się Gniewko? Gniewko, syn rybaka?

Zakochać się w kobiecej stopie, gdy resztę spowija szata.
Znaleźć Parnickiego na półce.

Dostać rekuzę.
Nie okazuj nadmiernej dumy. I uprzedzenia.

Obudziło cię trzaśnięcie drzwiami?
Zabierz Manna na wycieczkę w góry.

-----
Zainspirowane artykułem o związkach międzyludzko-międzylekturowych.

Wczoraj

Wczoraj zjadłem snickersa. A potem go spaliłem na bieżni. Wiesz, co ja się namęczyłem? To spalanie snickersa zupełnie odebrało mi apetyt na tłuste rzeczy...

poniedziałek, 14 kwietnia 2008

Wróbli sens życia

Wróbel (łac. paser domesticus) -- ptaszek do robienia 'ćwir'.

niedziela, 13 kwietnia 2008

Ćwir!

Ćwir!

Ćwir! Zamurowali mnie! Ćwir! Brutale! Ćwir!

W pół słowa

-- G.? Czy ona jest jego żo..
-- Nie!

sobota, 12 kwietnia 2008

Wiosna

Ptaki wróciły z ciepłych krajów do Polski. A pijana młodzież wróciła z ciepłych domów na ulice. Niezbity dowód, że mamy wiosnę!

piątek, 11 kwietnia 2008

Dylemat

Nie naginać prawa i stać się przedmiotem wnikliwej obserwacji prokuratury?
Czy nagiąć prawo i nie stać się przedmiotem wnikliwej obserwacji prokuratury?

czwartek, 10 kwietnia 2008

Warszawskie wspomnienia

R: A gdzie pan chce wysiąść. Pod dworcem? Spieszy się panu?
PAK: Nie, mam dwie godziny. Pozwiedzam coś w centrum.
A: Można wyjść do galerii.
PAK: Tak, myślałem o Zachęcie bo jest blisko i długo otwarta.
A: Zachęcie? A ja myślałam o Złotych Tarasach.
PAK: Ale chodzić po sklepach... By to robić dla przyjemności, to trzeba mieć naprawdę dużo pieniędzy.
A: Ja tak myślałam po kobiecemu.
R: Ale tam mają Wi-Fi.
PAK: O! Ale mi się kończy akumulator w laptopie.
R: Ale tam mają gniazdka!

PS. Zwiedziłem Zachętę, bo się na to psychicznie nastawiłem. I nie żałuję. Ale z tym gniazdkiem to był mocny argument...

środa, 9 kwietnia 2008

Trzynastu inżynierów (część II)

R: Drzwi przesuwne raz składają się z góry, raz z dołu, co świadczy o tym, że Ziemia nie jest płaska. Ale P się z tym nie zgadza.
P: Bo raz idzie w górę, a raz w dół, co oznacza, że Ziemia asymptotycznie zmierza do płaskości.
R: Czyli Ziemia jest funkcją periodyczną?

wtorek, 8 kwietnia 2008

Trzynastu inżynierów (część I)

-- Zastosujmy złoty podział. To jest chyba 64%. Ile to będzie 64% z 24?
Na sali (trzynastu inżynierów) zapada pełne zakłopotania milczenie.

* * *

Inżynier 1: Potrzebujemy 35 minus 22, czyli 14.
Inżynierowie 2 i 3: 14.
Inżynier 4 (szuka dziury w całym): Zaraz! Jakie 14?!

Chamem jestem -- trudno

W GW piszą, że "Badania pokazują, że dopiero od poziomu dochodu ok. 8,5 tys. zł miesięcznie obok potrzeb materialnych pojawiają się potrzeby duchowe".

Każda chwila jest dobra, by zrozumieć, że się jest niekulturalnym chamem, któremu brakuje dobrych paru tysięcy miesięcznego dochodu by odczuć potrzeby duchowe.

poniedziałek, 7 kwietnia 2008

Widziałem...

Widziałem wczoraj artystkę musicalową, która potrafiła śpiewać!
No, ale ona debiutowała w operze... To wszystko wyjaśnia...

niedziela, 6 kwietnia 2008

Z przemowy kierownika artystycznego

-- Dobrze, że Państwa na tej sali nie widać, bo widzieliśmy ile ona ma miejsc i Państwa liczna populacja mogłaby nas onieśmielić.

[...]

Sądzę, że Państwa praca stawami barkowymi
[PAK: = klaskanie] sprawi, że Milena M. będzie się czuła zobowiązana...

[...]

Nie mam przy sobie całej listy artystycznej populacji tego przedstawienia.

[...]

I w partii... w partii... Nie ma już więcej partii, chyba, że mi
[PAK: tu gest w stronę muzyków] podpowiecie, bo przecież wiecie, że ja nie znam tej opery.

[...]

Będziemy się starali, by podczas emisji spektaklu następowała synchronicznie emisja tłumaczenia.

sobota, 5 kwietnia 2008

Ptaki

Znajomy pokazał mi książkę do obserwacji ptaków. Na paru stronach przedstawiono tabelkę, gdzie każdemu gatunkowi ptaka przypisano pewną liczbę punktów -- sroka: 5 pkt, gil: 10 pkt, itp.

Pytanie: ile punktów dostaje obserwator za pójście do zoo?

piątek, 4 kwietnia 2008

Rozmowy międzynarodowe

-- End ły mast juz dis... dis... hm...hm... hi, hi, hi...
-- Dis wasserwaga.
-- Jhaa, jes -- wasserwaga! Hi, hi, hi!


(Co notuję, bo odniosłem wrażenie, że wyzwalający śmiech świetnie dopełnia braki językowe...)

czwartek, 3 kwietnia 2008

Męczennicy telewizji

-- Żeby prowadzić ten program wstają chyba państwo o nieludzko wczesnej porze?!
-- Muszę wstawać bardzo wcześnie, by jako kobieta dobrze wyglądać w pracy.
-- Wstaje pani może już przed szóstą?!
-- Tak. O piątej... piętnaście po piątej...
-- A ja się wcale nie kładę spać!

(Wielce podobną, bo nie identyczną, gdyż cytuję z pamięci, rozmowę usłyszałem w TVP. Że sam w pracy jestem o siódmej i wstaję o 4:45, więcej -- znam ludzi do pracy wyjeżdżających o 5, czy 5:30, telewizyjne 'męczeństwo' prezenterów wydaje mi się... niczym co wymagałoby wykrzykników na antenie.)

środa, 2 kwietnia 2008

Nisze

Jedziemy. Przed nami samochód reklamujący własną firmę. Czytam na tylnej szybie:
ROLETYKA NISZE
To już wytwarzanie rolet stało się dziedziną nauki, zwaną roletyką? -- dziwię się w myślach. -- I firma realizuje trudne zamówienia, z nisz rynkowych? Gdy tak myślałem zobaczyłem reklamę z boku samochodu. Pisało tam:
ROLETY
KARNISZE

Sen yntelektualny

Jechaliśmy za Kubicą. Cztery zamaskowane bolidy (w końcu trzeba przejechać z jednego toru na drugi, a po drodze zatankować na stacji benzynowej), a potem my – w czterech normalnych samochodach. Coś leciało w radiu – chyba o nowych esejach Kołakowskiego. Choćby o tym, że nawet święci mają swoje wady i z szacunkiem do nich należy uważać.

Gdy dojechaliśmy był obiad. Obok siedział Gustaw Holoubek. Coś mu się z nosem stało, jakby w Chinatown. I zaczął rozmawiać o esejach Kołakowskiego, choć nie wymienił jego nazwiska. Tak jakby chciał mi zaimponować przeczytaną właśnie mądrością. Ale ja już wiedziałem. I miałem obmyślane repliki. Gdy więc pochwaliłem świętych i usłyszałem w odpowiedzi po łacinie, że święci to też ludzie, ze zwykłymi przywarami, odpowiedziałem:
- Ale święci to też ludzie, a ludzi należy szanować. Wszystkich.
Co wywołało u rozmówcy chwilę zadumy, po czym wskazał na mnie palcem i rzekł:
- Trzymaj się tego młodzieńcze, a nie pożałujesz.
A potem był rosół. I pobudka.

wtorek, 1 kwietnia 2008

Nieznośny ciężar dowcipkowania

Prima aprilis. Jeden z najpoważniejszych dni w roku -- człowiek stara się dowcipkować. Staranie się zastępuje więc niewymuszony, naturalny dowcip.