poniedziałek, 4 lipca 2016

Kosmos

W lekturze przekładaniec. Czytam więc "Dzienniki gwiazdowe" na zmianę z poradnikiem. W poradniku trafiam na rozdział o koktailach i drinkach.
I dochodzę do wniosku, że dla mnie, niemal abstynenta, Wolna Rybicja Pinty jest mniej kosmiczna od Krawej Mary.

Brak komentarzy: