sobota, 22 grudnia 2012

Biblioteka

-- A C. oddał książkę do biblioteki!
Dziwię się, co w tym dziwnego -- w moim wieku nie wierzy się już w św. Mikołaja, czy bibliotekę, która książki rozdaje nie oczekują zwrotu.
-- C. tę książkę wypożyczył we wrześniu 1993!
-- O! To wypożyczenie jest już pełnoletnie!

środa, 12 grudnia 2012

Gdzieś w Polsce

Siedzę sobie w pociągu Kolei Śląskich, gdy pani obok zaczyna opowiadać, że słyszała w mediach, że gdzieś w Polsce przejęto pociągi Przewozów Regionalnych i nowy przewoźnik sobie nie radzi, są więc odwołane i opóźnione pociągi, ale nie pamięta gdzie... Ale wie dobrze, bo słyszała w mediach!

środa, 5 grudnia 2012

Disco

-- Co wy tam przerabiacie na kursie tańca? Disco polo?
-- No nie bardzo...
-- Teraz to się może inaczej nazywa, ale parę lat temu nazywało się disco polo.
-- Ale po polsku nie mamy utworów...
-- Ale są takie rytmiczne, fajne.
-- Tyle, że trudno do tego tańczyć na przykład tango...

niedziela, 2 grudnia 2012

Zapytanie

-- Ja wam jeszcze coś zapakuję! -- mówi gospodyni -- Co wam najbardziej smakowało?
-- Orzeszki!

czwartek, 29 listopada 2012

Fajna atmosfera


Było to słychać. U mechanika cicho, rozmowy szeptem, skupienie, profesjonalizm. Tylko co jest skutkiem, a co przyczyną?

środa, 28 listopada 2012

Kosmita

-- [...] i wtedy na Marsie.
-- Byłeś na Marsie? To jesteś kosmonautą? A gdzie jeszcze byłeś?
-- Na Wenusie, Księżycu, na Jowiszu i pod Jowiszem.
-- A kiedy tam byłeś?
-- W przyszłym roku.
-- Chyba ubiegłym.
-- Nie. W przyszłym.
-- A! To dlatego czasem zachowujesz się jak kosmita!
-- No, bo ja ich chciałem nauczyć, by się zachowywali jak ludzie, a oni mnie nauczyli, żebym się zachowywał tak jak oni -- kosmici.
-- Kiedy cię tego nauczyli?
-- Dziesięć lat temu.
-- A ile teraz masz lat?
-- Pięć.

sobota, 17 listopada 2012

Kozłowska

-- Czy wie pan, gdzie jest ulica Kozłowska?
-- Nie wiem... ale zaraz sprawdzę...
-- nieco po siódmej rano, na ulicach pustawo, więc szukam przez GPS, bo nikt inny pytającemu nie odpowie... -- Zaraz! Ja nią codziennie chodzę do pracy! Wie pan, dwa skrzyżowania w tamtą stronę, pierwsze jest to ze światłami, a potem na trzecim uważać, bo będzie po prawej...

sobota, 3 listopada 2012

Lato

Przy mijanej 'kawiarni' (obraziliby się, oni są Kafo, ale kto nie znając ich wie, co to?) wrócił napis:
-- Lato, wróć!
Zaraz... chodzi im o porę roku, czy PZPN?

poniedziałek, 15 października 2012

Leń, a praca się dopiero zaczyna

Idę ja sobie do pracy, poniedziałek, ledwo weekend minął, nawet ostańce Jury ostały się w pamięci. Idę ja sobie, już progi przybytku pracowitości widzą oczy me, gdy wzrok przykuwa coś, co na nich spoczywa...
Mysikrólik.
Szukam pospiesznie aparatu, bo mysikróliki pamiętam, jako ptaszki ruchliwe i taka okazja, że z bliska, że śliczny, to nie taka częsta jest. Szukam nerwowo i bezskutecznie, a czasu mało bo pani, która pracuje dwa piętra wyżej już tu zmierza i zaraz go spłoszy. Szybko sięgam po komórkę...
A on nic.
Siedzi.
Podchodzę bliżej, jeszcze bliżej.
Siedzi.
Nie żyje -- myślę sobie. Ale nie -- mruga do mnie*.
Nie mogę dłużej nad nim medytować. Wchodzę do pracy. Ale tu jeszcze raz sprawdzam zawartość plecaka i już z aparatem wracam, a nuż...
Tak. Siedzi.
Fotografuję, ale zaczynam się o ptaszka niepokoić. Koty tędy chodzą i inni mordercy. A on jakiś nie dość strachliwy.
Chory? W depresję popadł? Pani mysikrólikowa ducha swego mysikróliczego oddała i ostał się sam?
Ale przecież nie mogę nad ptaszkiem tak medytować. Może ktoś inny przyjdzie, przygarnie, nakarmi i utuli? Wracam więc do budynku, i już, już rozgaszczam się w pracy, gdy rzuca mi się w kąt oka, że portierka wychodzi na dymka. Hyc, za nią, a nuż...
Tak. Siedzi.
-- Zerkam, bo tu był mysikrólik i jest.
-- Biedne pisklę... -- mówi pani portierka, wypuszczając dymka i zmuszają mysikrólika do odwrócenia swej główki w końcu.
-- To mysikrólik -- tłumaczę -- najmniejszy ptak w Polsce. Ale coś mało się rusza.
-- Coś mu może się stać.
Wyciągam teczkę z plecaka, a potem próbuję go nakłonić by na to wszedł. Choć moje ręce już niemal go sięgają, on nadal bez zmian. Mruga tylko i tyle. W końcu go popycham. Daje się spychać, nawet nóżkami nie ruszając, ale przed teczką się trochę broni. Jednak jakoś się wdostaje. Podnoszę go wyżej, by położyć go na daszku, od kotów wolnym. Teczka jednak w powietrzu już jest, śliska trochę -- łapie równowagę otwierając skrzydełka. I wtem... fru! Tyle go widzieliśmy.
-- Leń śmierdzący! -- podsumowuje pani portierka, puszczając dymka.



---
*) Dzień wcześniej fotografowałem obraz NMP w przydrożnym sanktuarium. Aparat napisał do mnie na ekranie "Wykryto mruganie". Muszę zerknąć na fotkę ;)

sobota, 13 października 2012

Zwrotność

Oficjalnie jest to: „Niech wszyscy, którzy nazywają się Twoimi dziećmi, poznając Pismo święte, do syta nakarmią się jego treścią, pogłębią swoją wiarę i zrozumieją, że bez znajomości Twoich wersetów, nieśmiertelnych, zbawiennych i wyzwalających, każde zycie jest uschniętym figowcem, a śmierć bezowocna”
i tak 'dobrze', ale mój ksiądz był jeszcze lepszy i powiedział:
do syta nakarmiają się...

Czułe słówka

Idziemy sobie przez park. Park Narodowy. Bliska zagranica. I oto, nagle, ukazuje nam się wydrapane serduszko na drzewie, a w środku "Kocham cię Dziubdziusiu!". Co z miejsca budzi sprzeciw Towarzyszki Spaceru:
-- Dziubdziusiu? Ależ ludzie są powtarzalni i bez wyobraźni... Co za kicz!
-- Hm... może byśmy tak założyli agencję? Za pieniądze byśmy wymyślali określenia dla zakochanych par, by były oryginalne i nie powtarzały się?
-- O! Mam już nazwę Agencja "Czułe Słówka"!

piątek, 12 października 2012

Detektor kłamstw

Łapię się na tym, że skłamałem... Pyta mnie bowiem komputer, jakoś tak: "Użytkownik oczekuje potwierdzenia, że przeczytałeś wiadomość. Czy mam wysłać potwierdzenie? Tak/Nie" I kliknąłem na "tak"... A przecież zapytanie pojawiło się przed wyświetleniem wiadomości, której lekturę miałem potwierdzić...

piątek, 21 września 2012

Zagubiona

-- Przepraszam pana, gdzie tu jest dworzec?
Rozwieram zdumiony oczy:
-- Tutaj, nad panią i dookoła pani.
-- Ale gdzie jest jakiś rozkład jazdy?
-- Za panią...
-- Ale jak się dostać do jakiejś informacji?
-- A! To trochę dalej, tam będą kasy i można pytać!

Zagubiony

Chłodno. Wpada na mnie pan w krótkim rękawku i z plecakiem.
-- A dojdę tędy do siódemki? Bo widzi pan, samochodu nie mam. Wczoraj sprzedałem stary, a jutro odbieram nowy. Cztery lata już miał... Teraz kupuję Skodę, bo wie pan, nie można przesadzać. Samochód ma być dobry, ale nie za dobry, bo potem ludzie pytają skąd on i szukają haków.

czwartek, 13 września 2012

Zalecenie

Pod moją nieobecność lokal odwiedziło pogotowie. Po awaryjnym powrocie oglądam zostawioną kartę z wizyty:
Zalecenia/Uwagi kierownika zespołu
W razie wystąpienia niepokojących objawów wezwać pogotowie, nr tel 999

środa, 12 września 2012

Gra w...

Wracam sobie ze sklepu -- chłopiec proponował koledze: -- Zagrajmy w pocałuj mnie w d... Zagrajmy w pocałuj mnie w d...

czwartek, 6 września 2012

Jesień do mnie pisze...

... o lecie.

PS. O lecie do mnie pisze (dzisiaj) bank. Że robi mi prezent na lato w postaci możliwości korzystania z tańszego kredytu. Rychło, wczas -- do końca lata przecież już niecałe 20 dni.

sobota, 1 września 2012

Już

Założenie obrączek: -- Najpierw narzeczony... mąż już. PS. Remont mieszkania dla nowożeńców się opóźnia, a mają być moimi sąsiadami. Może ktoś by wymyślił tłumik do wiertarki? Byłoby wielu chętnych do kupna. Na prezent.

piątek, 31 sierpnia 2012

Widziałem anioła cień...

Nie był w białych szatach. Przeciwnie -- w koszuli w kratę. Jechał ulicą. Jak go poznałem? Ano, białe terenowe audi mówi już dużo. A jeszcze więcej tablica rejestracyjna ".. ANGEL".

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Szczęście

-- Jestem od wczoraj bardzo szczęśliwym człowiekiem! -- ? -- Przez dwa miesiące bolał mnie ząb, a wczoraj mi go wreszcie wyrwano!

czwartek, 9 sierpnia 2012

środa, 8 sierpnia 2012

Ech, ci rowerzyści...

(Śląskie Centrum Rowerowe)

piątek, 3 sierpnia 2012

Odlot

(Stanowisko startowe: ZOO Chorzów.)

Jedynie słuszna dedykacja

* *) Ben Goldacre Lekarze, naukowcy, szarlatani, Helion 2011

wtorek, 24 lipca 2012

Wszystko płynie...

Wczoraj Tauron przesłał mi rachunek z możliwością zapłaty on-line. Skorzystałem. Za wpłatę podziękował Vattenfall. (Czy nie powinno być odwrotnie?)

niedziela, 22 lipca 2012

Co chcą oglądać podróżni Kolei Śląskich?

Wyraźnie chcą oglądać swój własny pociąg z zewnątrz. W końcu oglądać z wewnątrz to trochę mało...

środa, 20 czerwca 2012

niedziela, 17 czerwca 2012

Ogłoszenie parafialne

-- Gdy inni topią smutki po wczorajszej przegranej w wódce, my zatopmy je w słodkościach, a i w ten sposób* pomożemy dzieciom naszej parafii!
---
*) Bo jest akcja sprzedaży ciasta, połączona ze zbiórką na kolonie.

sobota, 16 czerwca 2012

Tłumaczenie, jakby słuchacz nie odgadł

-- Part nawet mówi, że dla niego muzyka byłaby piękna, gdyby pojedyncza nuta pięknie brzmiała. To znaczy chodzi mu o dźwięk, nie o nutę. Bo nuta nie brzmi. Nuta to znak graficzny. Ale kompozytorzy tak czasem mówią.

piątek, 15 czerwca 2012

Wieki za oknem

Za oknem mam festyn, że rycerstwo jest modne w tym miesiącu w moim mieście, to jest to festyn rycerski. I słyszę:
-- Kolega z trzynastego wieku ubierze teraz nogę, by wyrównać szanse.

środa, 13 czerwca 2012

Rymujące ławki


(Ale mają wi-fi...)

piątek, 1 czerwca 2012

Alarm

Słyszę źle wpisany kod, spieszę więc do skrzynki z alarmem. Za późno... Alarm wyje, ale udaje się go wyłączyć. Ale... ktoś go włączył -- idę do drugiej skrzynki, a tam kolega:
-- Wiesz, chciałem wyłączyć alarm i przez pomyłkę wpisałem PIN z komórki...

PS.
Nie śmiej się bratku z cudzego przypadku! Ja też kiedyś wpisałem pin z komórki, choć szczęśliwie, do zamka cyfrowego, a nie alarmu. (Ale za trzecim wpisaniem się już obudziłem.)

piątek, 25 maja 2012

Gulasz

Mijam reklamę restauracji -- potrawa dnia:
Gulasz doroższkarski.

wtorek, 22 maja 2012

A jednak

-- Z kim ci się najlepiej tańczyło?
-- Hm... z twoją partnerką.
-- A wiesz, to może śmieszne, ale mi najlepiej się tańczyło z tym gostkiem, który nas uczy...

wtorek, 15 maja 2012

Rzeźniczo

-- Kładziemy ręce... Hm... tu muszę odwołać się do wiedzy rzeźniczej. Umówmy się, że partnerka ma łopatkę, tu, niżej ma boczek, a jeszcze niżej szyneczkę. I mimo, że ręka chętnie wędruje na boczek, a nawet na szyneczkę, to kładziemy rękę na łopatkę, bo łopatka jest twarda i pozwala kierować partnerką.

sobota, 28 kwietnia 2012

Listonosz

Listonosza nie ma, jest zastępstwo. A właściwie seria zastępstw. I jest błąd. A właściwie seria błędów. Ale... kolejno. Idę na sąsiednią ulicę -- ten sam numer klatki schodowej, ulica inna, a tam słyszę:
"Pan spod siódemki? To u nas jest list do kogoś u pana, może pan zna?"
Biorę list, patrzę -- kablówka pod trójkę... Wolałbym już doręczyć uczciwe zawiadomienie o wygranej w konkursie, niż spóźniony rachunek do zapłacenia. Ale trudno, zaniosę, parter w końcu, po drodze. Biorę ten list, załatwiam to i owo, i z głową w planach długoweekendowych (już za chwileczkę, już za momencik, a długi weekend będzie się kręcić) wracam do domu i dzwonię do sąsiada z parteru, pod dwójkę.
"Kablówka? Co znowu chcą? To nie możliwe, ja tylko oglądam TV Trwam..."
Może ma TV Trwam na kablu, myślę sobie... Ale by wiedział... Myślę, myślę, a! no tak! piętro się zgadza, ale nazwisko i numer nie...
"Przepraszam. Przepraszam! Przepraszam!! Ale tam pisze trzy, to do sąsiadki!"
"No właśnie, bo ja tylko TV Trwam... A kiedyś dostałem rachunek za internet. I napisałem list w tej sprawie, bo ja nawet internetu na oczy nie widziałem. Ja nie wiem, jak on wygląda. I odpisali, że się pomylili."
A internetu to ja też nie widziałem. Programy, kable, serwery, to i owszem. Ale internetu nie!

piątek, 27 kwietnia 2012

Ufff.... tylko z konfiturą

Naleśniki z konfiturą mają przeważnie niedobry charakter.
Leszek Kołakowski “13 bajek z królestwa Lailonii dla dużych i małych”

Życzą naleśniki... życzę i ja!

środa, 25 kwietnia 2012

Dywersja

Kawiarnia w Gliwicach (a ja bez aparatu) wzywa: "Zimo wróć!" A tu długi weekend za pasem...

niedziela, 8 kwietnia 2012

Koń w mieście

-- I co tam widziałeś?
-- Jak ktoś konno przejeżdżał przez przejście dla pieszych, na zebrze...
-- Koniem? Konia znam... O znajomych pytałam.

poniedziałek, 26 marca 2012

Józef, popularne imię...

-- Obchodzimy dziś wspomnienie św. Józefa. W naszej wspólnocie mamy trzech ojców Józefów. Ojciec Józef opiekuje się młodzieżą w naszej parafii, ojciec Józef zajmuje się pielgrzymkami, a ojciec Józef udał się do szpitala z posługą...

---
(Że minęło już trochę czasu, to nieco przekręcam, ale sens zachowuję...)

19 rozdział


---
*) Thomas Akenine-Moller, Eric Haines, Naty Hoffman Real-Time Rendering, A K Peters, 2008

niedziela, 25 marca 2012

środa, 14 marca 2012

Oświata

-- A co chciałeś uzyskać? Bo właśnie zajmuję się tym tematem...
-- Hm... nie wiem... Może sobie przypomnę...
-- OK, to poczekam.
-- A możesz mnie oświecić?
-- ?
-- Fizycznie.
-- ?
-- Światło zapalić.

wtorek, 13 marca 2012

Definicja

-- Dłoń należy położyć na łopatce. Łopatka to taka wystająca rzecz z drugiej strony partnerki.

poniedziałek, 12 marca 2012

Funkcja

-- Nasz ojciec proboszcz pełni w naszej parafii funkcję proboszcza.

sobota, 25 lutego 2012

Nieufność

Nerwowo zerkam do banku, czekając na wpłynięcie wypłaty. We wtorek czytam:
"Mamy dla Ciebie, jako naszego stałego klienta specjalną ofertę -- podwyższenie limitu na karcie kredytowej do 13900 zł. Oferta jest ważna do 6 marca 2012."
Zastanowię się, pomyślałem, mam czas do 6 marca. Ale, że pieniądze nie wpłynęły, to zerknąłem i w środę. I przeczytałem:
"Mamy dla Ciebie, jako naszego stałe klienta specjalną ofertę -- podwyższenia limitu na karcie kredytowej do 11000 zł. Oferta jest ważna do 6 marca 2012."
Hm... albo z wtorku na środę bank uznał mnie za mniej wiarygodnego klienta (ech... dlaczego te pieniądze jeszcze nie wpłynęły*?).
Albo to marketing sibillijski.

---
*) Żeby nie było -- w banku byłem 'na plusie', a karciane zadłużenie było mniejsze od zgromadzonych oszczędności.

środa, 15 lutego 2012

ZUS

Wracałem przez miasto. I wiecie co? Przed ZUSem zupełnie nie odśnieżyli, trzeba było brodzić w wysokim śniegu.
To skandal -- przecież na coś te nasze składki emerytalne płacimy! Emerytury może się nie doczekamy, ale przynajmniej mogliby za nie poodśnieżać!

PS.
ZUS oczywiście może powiedzieć, że brodzenie w wysokim śniegu jest ćwiczeniem fizycznym, a ćwiczenia fizyczne oznaczają zdrowy tryb życia i zmniejszają szanse przejścia przechodnia na rentę inwalidzką, co jest korzystne dla budżetu. No... żeby mi tak tylko nie mówili!

czwartek, 26 stycznia 2012

Nieobecność usprawiedliwiona

-- X i Y? Nie ma? Czy wiecie, co się stało z tą parą, która zawsze tu stała?
-- Ich nie ma, bo ślub biorą.
-- Oni? Ślub?
-- W sobotę biorą ślub... Zapewne dlatego ich nie ma...

Atrakcja turystyczna

Mijam biuro podróży, a tam reklama wycieczki:
"Białoruś: kraina Radziwiłłów i Łukaszenki."

piątek, 20 stycznia 2012

Kolejownik

Sąsiedzi w pociągu każdego dnia inni.
Ale codziennie czytają o Korczaku.
Czy to znaczy, że mamy jego rok?
I czy tak już będzie do grudnia?

sobota, 14 stycznia 2012

Wczoraj

Wpadam do przychodni, a pięlęgniarko-sekretarka:
-- Nie dość, że dzisiaj jest 13 w piątek, to ja nie chcę nikogo straszyć, ale jestem właścicielką czarnego kota i miotły!

PS.
Jakie jest podstawowe narzędzie pracy lekarza po ostatniej reformie?
Stetoskop może?
Nie! Laptop z internetem!