Wychodzę z Filharmonii, a średnio znajomy lekarz miając mnie:
-- Cześć, Rambo!
(Dodam, że nigdy nie miałem takiego przydomka, bo i powodów do niego brak.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Drążąc coraz bardziej wszelkie zagadnienia coraz mniej wierzymy w to co niepoznawalne. Ale mimo to ono tam siedzi i spokojnie się oblizuje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz