Wpadam do kiosku dwrocowego. Cel -- jakaś gazeta po niemiecku dla poćwiczenia języka, trochę otępiałego od czasów studenckich. Najtańszy jest FAZ -- na okładce 1,9 euro lub... 12 zł. Ładny przelicznik, ale rozumiem, że Polska i idę do sprzedawcy, ten zaś do mnie:
-- Zwylf ojro.
Odpowiadam, czystą niczym wódka wyborowa polszczyzną, że 1,9 euro -- nawet napisali, ale u nas... I sprzedawca mówi, że żartował. A gdybym mu dał 'zwolf euro'?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Podoba mi się to jak piszesz, ja nieudolnie coś tam próbuję, ale nie bardzo mi wychodzi, mam dużo notatników. Zapraszam do siebie na bloga, moż coś mi podpowiesz.
Prześlij komentarz