wtorek, 30 marca 2010

Mustang

Wracając z pracy Mustanga widziałem. Pod Żabką. Czyżby nowa wersja bajki? Prezydentowicz miasta przyjeżdża na czerwonym mustangu, całuje sprzedawczynię w Żabce, która po odczarowaniu okazuje się uciekłą z domu senatorówną. Po weselu, na którym tańczą partyjne martwe dusze, wszyscy żyją długo i szczęśliwie próbując senatorównę grochem w łóżku (co nie ma nic wspólnego z seksem i jest dozwolone dla dzieci przez 24 rokiem życia).

niedziela, 28 marca 2010

sobota, 20 marca 2010

Proszę

Solistka (Agata Szymczewska) ma bisować:
-- Zagram Sarabandę Bacha. I mam do państwa jeszcze jedną prośbę -- proszę trzymać jutro kciuki za Adama Małysza!

Rambo

Wychodzę z Filharmonii, a średnio znajomy lekarz miając mnie:
-- Cześć, Rambo!
(Dodam, że nigdy nie miałem takiego przydomka, bo i powodów do niego brak.)

Bikini

Siadam na fotelu dentystycznym, a za moimi głosami toczy się damska rozmowa 'załogi' zakładu dentystycznego:
-- A gdzieś jest taki zakład fryzjerski, gdzie obcinają w bikini.
-- Chyba w Rudzie?
-- Może też byśmy tak zrobiły u nas w gabinecie?
-- A wyobrażacie sobie doktora G. w slipkach?
-- Hi-hi, a doktora J. w bokserkach?
-- No, ten to już nieźle wygląda, choć brzuszek mu rośnie.
-- Bo i paniom coś się należy!
-- A doktor S.?
-- No... Ciacho!
-- Ale ty się B., nie śmiej, ty w recepcji też byś musiała przyjmować w takim stroju.
-- Z frędzelkami!
-- Niektóre gabinety to by były wtedy oblężone!
-- A inne nie!
-- No, a inne wcale!

środa, 17 marca 2010

Choroba służy?

-- PAK, ta choroba tobie służy. Wyglądasz kwitnąco!

wtorek, 16 marca 2010

Z wszystkiego da się zrobić coś!

-- Dobra była ta zupa z kalendarza!

poniedziałek, 8 marca 2010

Z zapowiedzi TV

Zapraszam na program "Kwadrans po ósmej" kilka minut po óśmej.

piątek, 5 marca 2010

Garść szpitalna

Pacjent (i nie on jeden ) kocha Koncert Życzeń Radia Piekary. A tam, pani z Piekar panu z Czeladzi dedykuje piosenkę:
"Jo to wszystko smola,
Jo wola Gorola."


Tenże pacjent pyta kolegę:
-- Grasz w skata.
-- Nie nauczyłem się.
-- To nie jesteś Ślązok.
-- Karty trzymać mogę. Tyle razy patrzyłem, jak inni grają, że reguły znam. Ale nie nauczyłem się jednego -- żeby mieć w tym radochę.


Pielęgniarki rano przeglądają pokoje. Jedna poszła do pokoju obok i zaraz wraca:
-- Tam jest "ex".
("Ex" = "Exitus" -- pacjent zmarł w nocy.)

Zawory na korytarzu:
"Zawory gazów medycznych:
-- Tlen.
-- Próżnia."


Dzwonię do pani od ubezpieczeń, że umowa o spotkaniu nie ważna, bo leżę w szpitalu:
-- O! Ma pan szczęście. Teraz tak trudno dostać się do szpitala, niech pan korzysta, nie się pan przebada.

Radio Piekary ogłasza refrenem pioseni:
"W radiu grają jakiś szałot."

Pacjent do pielęgniarek:
"Powiedzcie temu Bezlebubowi, że trzeba być więcej potrzaskanym na umyśleniż ustawy przewidują."

Tenże pacjent następnego dnia, do "Belzebuba" (młodego, sympatycznego lekarza):
"Ja pana bardzo przepraszam. Ja użyłem wczoraj grubych słów. Nie chcę, żeby pan myślał, że ja tak myślę. Ja byłem zły, bo mnie bolało."
Lekarz:
"Ja rozumiem. Przecież wiem, że pacjenci cierpią, że są chorzy i nie zawsze odpowiadają za siebie."