poniedziałek, 5 maja 2008

Nieoczekiwane spotkanie znajomych

'Yeah.' Mancuso ejected the tape and looked up in surprise. 'You sacrificed a Bach for this?'
'Not a good one, sir. I have a Christopher Hogwood of this piece that's much better.'

Tom Clancy "The hunt for Red October", HarperCollins, 1993

Problem techniczny w wykonaniu polonijnego biznesmena

Nie wiem jak to się robi. To się po prostu wysyła na wzór do Czajna i oni przysyłają tysiące.

niedziela, 4 maja 2008

Do dyspozytora

Blog, dn. 4 maja 2008 r.

DYSPOZYTOR
w miejscu

Uprasza się niniejszym o dosłanie pozytywnej energii, celem pożytecznego spędzania czasu, właściwego wykonywania obowiązków, i tym podobnych. Prośbę swą motywuję obserwowanymi spadkami poziomu zasilania.

Z poważaniem,

PAK

sobota, 3 maja 2008

Kapturki, ach kapturki

Biegam z aparatem po parku i się dziwię. Na przykład takie kapturki -- wpadam na nie dość często od paru tygodni. Trudniej zrobić im zdjęcie. Nawet teraz (no prawie...) taka kapturka potrafi bezczelnie przylecieć do mnie za okno, usiąść na gałęzi i śpiewać, tak długo, aż nie sięgnę po aparat. A wtedy, nim go włączę, fru!

Druga złośliwość to ta, że widuję niemal same samce. Samce mają czarne kapturki. I gdy chciałem się przekonać, co to za gatunek zerknąłem do książki o ptakach. Tam piszą, że owszem czarny kapturek, szary płaszcz i jasnoszary brzuszek oznacza kapturkę, ale obok samców powinny być samiczki, bardziej oliwkowe, z czerwonym kapturkiem. A ja ich nie widuję. Przylatuje takie, śpiewa i ma zawsze czarny kapturek!

Już się zacząłem zastanawiać, czy to nie kapturki-geje. I czy dobry Bóg nie ześle aby morza siarki by zgładzić moje bezbożne miasto pełne ptasich gejów. Albo, czy zły wilk nie zjadł wszystkich czerwonych kapturków, skazując gatunek na zagładę. Ale wtedy, właśnie ni stąd ni zowąd, przyprowadzona przez samca na jedzenie pojawiła się samiczka. Najadła się i poleciała, umykając mojemu aparatowi.

Ja się zapytuję: czy to jest sprawiedliwe? Sama jedna, tylu samców wkoło i nawet nie pozwoli zrobić sobie zdjęcia?!

piątek, 2 maja 2008

Insajderski

...insajderski materiał z Kosowa.

Sen: jak przewieźć trupa przez granicę

Mieliśmy problem. Porządki w pracy, a tu trup. Koleżanka Asia zaproponowała by zawinąć go w dywan i przewieźć do Ołomuńca. To typowa podobno procedura w takim przypadku.

Jak pomyślane, tak i zrobione. Maluch, nas czówrka i trup w dywanie. Trochę ciasno było, ale przynajmniej miajana policja i straż graniczna niczego nie podejrzewały...

czwartek, 1 maja 2008

Ludzie, myślcie!


Wiem, że chcecie dokarmić kaczki. Ale one mają za szeroki dziób! Dlaczego zapomnieliście o słomce?