czwartek, 23 października 2008

Propozycja

Mija kolejna rocznica wyborów prezydenckich, co nastraja mnie politycznie i wyborczo. I tak sobie właśnie myślę, że to źle iż nasi przywódcy nie potrafią podkładać głosu pod postacie z kreskówek. W końcu władza jest tak ulotna, na prawdziwych problemach i tak się nikt nie zna, że dubbing, który może sie przydać na politycznej emeryturze, powinien być konkurencją obowiązkową w kampanii wyborczej. Czy nie można by podczas następnej kampanii wyborczej przeprowadzić debaty prezydenckiej w trzech częściach: Gdzie jest Nemo?, Shreck i Król Lew?

Brak komentarzy: