[...]lecz O-Yumi nagle krzyknęła:
-- Nie! Stój! -- i wyciągnęła ręce.
Runęli ku sobie błyskawicznie i nieodwracalnie, niby dwa zderzające się pociągi, fatalnym trafem jadące po jednym torze. Dalej -- wiadomo: druzgot, słup dymu i płomieni, wszystko leci ku niebu i jeden tylko Bóg wie, kto zginie, a kto ocaleje z tych bachanalii ognia.
Borys Akunin Diamentowa karoca 2*, tłum. Jan Gondowicz, Świat Książki 2005
--
*) Tłumaczę, że nie sequel, choć w sumie z serii o Eraście Pietrowiczu Fandorinie, tylko autor dwa ostatnie tomiki z sobą powiązał (tytułem i Japonią) i podzielił (czasem, okładkami, krańcami (o)powieści).
piątek, 30 października 2009
czwartek, 29 października 2009
Ada albo Żar
-- Remouvez votre tyłek, ja będę prowadzić -- powiedział Van i lato 1884 dobiegło konca.
Vladimir Nabokov Ada albo Żar. Kronika rodzinna, tłum. Leszek Engelking, MUZA SA 2009
Vladimir Nabokov Ada albo Żar. Kronika rodzinna, tłum. Leszek Engelking, MUZA SA 2009
środa, 28 października 2009
Dowód człowieczeństwa
Strony intnernetowe na różne sposoby próbują zidentyfikować, czy się jest człowiekiem, czy nie. Na przykład uważają, że umiejętność czytania i pisania, albo dodawania dowodzi człowieczeństwa.
Dzisiaj zadziwiła mnie jedna z nich -- człowieczeństwa dowodziło się, wskazując Zatokę Hudsona. Strzeżcie się geograficzni ignoranci!
Dzisiaj zadziwiła mnie jedna z nich -- człowieczeństwa dowodziło się, wskazując Zatokę Hudsona. Strzeżcie się geograficzni ignoranci!
wtorek, 27 października 2009
Mielą? Nie mielą?
-- Po ile są młynki do kawy?
-- Takie które mielą?
-- Tak...
-- Takie które mielą są po 75 zł. A takie, które nie mielą po 54.
PS.
Pani odradziła mi młynek, skoro sam pijam niemal wyłącznie herbatę. "Niech goście przychodzą z własną kawą", arguemtnowała. No to zapraszam. Z kawą!
-- Takie które mielą?
-- Tak...
-- Takie które mielą są po 75 zł. A takie, które nie mielą po 54.
PS.
Pani odradziła mi młynek, skoro sam pijam niemal wyłącznie herbatę. "Niech goście przychodzą z własną kawą", arguemtnowała. No to zapraszam. Z kawą!
poniedziałek, 26 października 2009
Ozłomić
"Gazetka" w kiosku. Niecałe 10 zł. Mam przy sobie jedynie banknot: 100 zł. Kioskarka przyjmuje i...:
-- O matko! O córko! No trudno... ozłomię pana!
-- O matko! O córko! No trudno... ozłomię pana!
Wpaść w wiolonczele...
A Glyndebourne performance of Dvorak's Rusalka very nearly turned into a catastrophe when soprano Ana Maria Martinez became tangled in some netting as the first act drew to a close and plunged backwards into the cello section. During the interval, understudy Natasha Jouhl was upgraded from First Nymph to the lead and her own understudy rushed down from London. Martinez returned for the next performance.
Grammophone, Awards 2009 (to znaczy numer ma taki numer, nie chodzi tu o jakąś nagrodę za wpadki w wykonaniu oper...), str. 14.
Grammophone, Awards 2009 (to znaczy numer ma taki numer, nie chodzi tu o jakąś nagrodę za wpadki w wykonaniu oper...), str. 14.
czwartek, 22 października 2009
Jadąc metrem
Coraz częściej słuchamy muzyki albo nagranych książek jadąc metrem albo samochodem.
Podtytuł artykułu "W biegu" Mirosława Pęczaka, Polityka 17 października 2009
Pytanie jak w audiotele: z jaką polską aglomeracją związany jest autor podtytułu?
Podtytuł artykułu "W biegu" Mirosława Pęczaka, Polityka 17 października 2009
Pytanie jak w audiotele: z jaką polską aglomeracją związany jest autor podtytułu?
wtorek, 20 października 2009
Podwójny konik
Demon miał podwójnego konika: kolekcjonował stare boskie obrazy oraz młode obrazy boskie, te ostatnie płci żeńskiej. Lubił też kalambury w średnim wieku.
Vladimir Nabokov Ada albo Żar, tłum. Leszek Engelking, MUZA SA 2009
Vladimir Nabokov Ada albo Żar, tłum. Leszek Engelking, MUZA SA 2009
sobota, 17 października 2009
Że co?
Ale i jego msza żałobna -- pozbawione tekstu Requiem sprawia wrażenie dzieła napisanego w duchu antycznym.
Marek Skocza w programie Filharmonii Śląskiej o Gabrielu Faure.
Marek Skocza w programie Filharmonii Śląskiej o Gabrielu Faure.
Współczuć...
Pamiętam, że pomyślałem: to niewyobrażalne, by Śmierć mogła wybrać za swe narzędzie takiego mazgaja! Czyż nie było nikogo godniejszego? Wręcz zacząłem współczuć kostusze.
Borys Akunin Kochanka Śmierci, tłum. Ewa Rojewska-Olejarczuk, Świat Książki 2004
Borys Akunin Kochanka Śmierci, tłum. Ewa Rojewska-Olejarczuk, Świat Książki 2004
środa, 14 października 2009
Bezcenne
Wejść do sklepu XXXL i się dowiedzieć, że się jest zbyt szczupłym by w nim kupować... Bezcenne!
wtorek, 13 października 2009
Wpadka (własna, prywatna, ups...)
PAK: Dzwonię bo jest 10:20 a studentów jeszcze nie ma, kwadrans akademicki minął z okładem... Mam ich szukać?... Że co? Że zajęcia miały być o 8:30???
poniedziałek, 12 października 2009
Szalony naukowiec
-- ... z laserem i do miażdżenia samochodów. Każdy szalony naukowiec ma jakąś maszynę siejącą zniszczenie.
Wpadam na opowiadającego tak przy kawie M. i coś mnie korci:
-- Prawdziwie szalony naukowiec zrobiłby maszynę, która robi coś dobrego. Na przykład maszynę do wręczania kwiatów.
-- Albo wielką maszynę do podlewania trawników!
Wpadam na opowiadającego tak przy kawie M. i coś mnie korci:
-- Prawdziwie szalony naukowiec zrobiłby maszynę, która robi coś dobrego. Na przykład maszynę do wręczania kwiatów.
-- Albo wielką maszynę do podlewania trawników!
Zrozumieć kobiety
-- Ech, kobiety, k...
-- My nie rozumiemy ich, a one nas... W tym problem... Na przykład narzeka, że mam mało pieniędzy, ale gdy idę sobie dorobić, to znowu narzeka, że nie ma mnie w domu... k...
-- Wiesz co? Sklonuj się!
-- My nie rozumiemy ich, a one nas... W tym problem... Na przykład narzeka, że mam mało pieniędzy, ale gdy idę sobie dorobić, to znowu narzeka, że nie ma mnie w domu... k...
-- Wiesz co? Sklonuj się!
czwartek, 8 października 2009
sobota, 3 października 2009
Chlasnąć, albo kulturalne przeprosiny
Wyprzedzam rodzinę (babcia, mama, wnuczka) idącą chodnikiem. I słyszę:
Mama: -- Myśmy cały chodnik zastawiły... Nikt nie może przejść...
Babcia: -- Tutaj mało kto chodzi. A jak już będzie chciał przejść, to nas chlaśnie w głowę i ustąpimy mu miejsca.
Mama: -- Myśmy cały chodnik zastawiły... Nikt nie może przejść...
Babcia: -- Tutaj mało kto chodzi. A jak już będzie chciał przejść, to nas chlaśnie w głowę i ustąpimy mu miejsca.
czwartek, 1 października 2009
Młodzież...
-- Młodzież ostatnio przyjmują [PAK: na członków rzeczywistych PAN] -- 60, 70 lat! W ostatnim roku tylko trzech umarło!
(Opowieść profesora, choć z drugiej ręki.)
(Opowieść profesora, choć z drugiej ręki.)
Subskrybuj:
Posty (Atom)