Siedzę sobie w pociągu. Wsiada pani. Za nią rozlega się z wejścia krzyk:
-- Da się pani poderwać?!
Pani odkrzykuje:
-- Nie!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Drążąc coraz bardziej wszelkie zagadnienia coraz mniej wierzymy w to co niepoznawalne. Ale mimo to ono tam siedzi i spokojnie się oblizuje...
5 komentarzy:
bezposredniość.
Krótkie pytanie, krótka odpowiedź.
Ja na takie zaczepki nie reaguję i udaję, że nie słyszę.
Ale nie ręczę za siebie za 20 lat :D
fio:
Jak Flavvi zauważyła, tu mieliśmy do czynienia z bezpośredniością (i to z obu stron, choć jednej kibicowałem). Nie jest ona najgorsza, tym bardziej, że po "nie", pan sobie poszedł. Widywałem tymczasem przypadki namolnego sąsiada w pociągu, podrywającego niechętną kobietę przez kilkadziesiąt minut, ku jej rosnacej irytacji.
"Podryw" nie jedno ma imię...
Czasem, aby delikwent odczepił się na dobre, wystarczy odpowiedzieć "tak" ;D
Prześlij komentarz