W związku z brakiem wizyty Ważnego Dyrektora poszedłem, cały w skowronkach, zrobić sobie chwile luzu i odprężenia. Przy kawie zastałem dwóch kolegów.
I rozmawiamy, o tym jak dużo jest roboty, jak bardzo wszyscy jesteśmy zajęci, jak trudno się wyrobić z tą nawałą obowiązków. I gadamy i gadamy...
Aż nas coś naszło, że ci zajęci ludzie, którzy nie znajdują czasu na obowiązki zawodowe, to zrelaksowani i rozplotkowani my sami.
I zmyliśmy się do roboty!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz