Znowu pamiętam sen. Nie cały. Ale pamiętam agentkę Starling, która pokazała się w telewizorze ubrana tylko w rozpiętą kurtkę. Nawet dwóch wersjach -- nieocenzurowanej i ocenzurowanej, gdzie zamalowano co trzeba tworząc złudzenie majtek i biustonosza, a na dokładkę przesłaniając czarnym paskiem niczym oczy przestępcy.
Ale to naturalne -- agentka Starling była w tym śnie tak naprawdę kosmitą, który przyjął ziemską postać i strój znane z mediów elektronicznych, które nasza planeta emituje w przestrzeń kosmiczną za darmo. Na ich podstawie był przekonany, że to typowa forma jaką przyjmują Ziemianie. Zresztą był to kosmita nie tylko ładny, ale i dobry.
Bo potem pojawił się inny. Przebrany za Totmesa III. I tego aresztowano. Wpadł, bo nie wiedział, że Totmes już nie żyje. I dobrze. Bo to zły kosmita był.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz