niedziela, 22 kwietnia 2007

Sen: anioły

Przyszliśmy na Ziemię, by wmieszać się między ludzi, incognito patrzeć i działać. Ale wkoło nie ma ludzi -- to tylko my, wciąż przebrani, wciąż ludzi udający. Wiemy, że każdy z nas jest aniołem lub diabłem. Wiemy kim sami jesteśmy. Ale nie wiemy, kim są inni.

Patrzę Tobie w oczy -- ludzkie, ciepłe, sympatyczne. Dostrzegam uśmiech sympatii na policzkach. I sam się uśmiecham, bo znamy się tyle lat. Ale wciąż nie wiem kim jesteś. Widzę tylko oczy i policzki -- ludzką powierzchnię, maskę ułudy. Kto się kryje za tymi oczami. Czy uśmiechasz się, bo jesteś ze mną; czy mnie zwodzisz? Okrutnie boli mnie ta niepewność. To, że pragnę zaufać, a nie wiem, czy mogę. Ufam więc i nie ufam jednocześnie. Ale musimy jakoś z tym żyć. Ty i ja. Razem. I pełnić swą służbę.