poniedziałek, 28 września 2009

Na Czerwone Wierchy

-- Rozdajemy "Kadzidełka Miłości"!
-- Rozdajecie? A, po ile je rozdajecie?
-- No oczywiście, byłoby miło, gdyby pan się dorzucił do naszego wyjazdu w Tatry.
-- A gdzie?
-- Tak szczerze, to na Czerwone Wierchy...
-- Eeeee... Na Czerwone Wierchy... Tatry Zachodnie... Eeee...
-- A co, był pan?
-- Nie.

(Tu otwierał mi się stopniowo portfel, bo na Tatry to ja się mogę dorzucić...)
-- Ma pan dziewczynę.
-- ...Nie...
-- Bo Kadzidełko należy palić nocą, gdy się jest we dwoje i oddaje dzikim żądzom.
-- Hi, hi...
-- O! Zberereźnik! Bo się śmieje!

piątek, 25 września 2009

Backup

-- To pan, PAK, będzie pamiętał!
-- A jakby co, to pan D. będzie służył za backup!

Help

Mam się nauczyć obsługi programu. Instrukcje w internecie są niekompletne. Wybieram opcję. Widze przycisk 'help'. O, może coś się dowiem -- myślę sobie. Klikam...
Pomoc przyszła -- po jej wybraniu przyciski zrobiły się większe...

czwartek, 24 września 2009

Umiejętność pisania

Ja depesze umiem pisać. W końcu już pół wieku żegluję po morzach atramentu. Ale to nic, pan Bóg jest miłosierny.
Borys Akunin Radca stanu, tłum. Zbigniew Landowski, Świat Książki 2004

(Uczucia wypowiadającego te słowa księcia Dołgorukiego są, jak widać, sprzeczne. A ja rozważam kwestię relacji tej umiejętności do wtórnego analfabetyzmu...)

Średniowieczny powód

Cystersi przybyli tu, by szerzyć kulturę agralną.
(Z filmu o cystersach...)

środa, 23 września 2009

L4

Lekarz: Jak pan się czuje?
PAK: Dobrze... Czasem kichnę, kaszlnę, ale dobrze.
Lekarz: To co? Wypiszemy L4 do końca tygodnia, żeby równo było?
PAK: Nie!!! Ja chcę do pracy!!!
Lekarz: 8-O
PAK: Mnie już nosi! Pierwsze dni na L4 grzecznie leżałem, ale w tym tygodniu już się zabrałem za poprawki malarskie, aż usłyszałem: "Skończ już z tym malowaniem! Znowu ten zapach farby, tu się oddychać nie da!"...

wtorek, 22 września 2009

Pasują

Sprzedawczyni: Wszystko pasuje?
PAK: Spodnie są trochę ciasne... Ale i tak muszę pracować nad kondycją.
Sprzedawczyni: Czyli spodnie z motywatorem?

niedziela, 20 września 2009

Upadek prasy

Podobno następuje upadek prasy papierowej.
I co się dziwić -- czy wzrasta liczba osób jeżdżących pociągami? Nie! A prasa samobójczo popiera budowę autostrad!

(Co piszę pod wpływem własnych obserwacji, ile to tytułów gazetowych zauważyłem, kupiłem i przeczytałem (trzy odrębne kategorie!) dzięki podróżowaniu pociągiem.)

czwartek, 17 września 2009

Wykształcony człowiek

Upił dziewczynę do nieprzytomności, wsadził jej gdzie nie trzeba laskę dynamitu i podpalił lont. Od razu widać, że wykształcony człowiek, chociaż dziwak, oczywiście.
Boris Akunin Dekorator, tłum. Małgorzata Buchalik, Świat Książki 2003

środa, 16 września 2009

Atak

Przeciwnik zaatakował niespodzianie. Ofensywa poszła w kierunku gardła. Głównodowodzący obrony nie od razu przyznał, że ma do czynienia z niewypowiedzianą wojną --- incydenty graniczne, może i owszem, ale to przekroczyło miarę granicznego incydentu. Atak zanotował znaczne postępy, nim zwarły się szeregi obrony i przy pomocy sprzymierzonych pigułek przeprowadziły kontratak. Częściowo skuteczny. Tymczasem osłabiony fron w strategicznym rejonie nosa stał się obiektem ataku oskrzydlającego. Działania wojenne trwają...

poniedziałek, 14 września 2009

Herbaty

Fio zbiera ładnie przybrane herbaty -- w filiżankach, kubkach... No to proszę, moja kolekcja poniżej:

Duże pudełka z tyło -- z lewej "Czarodziejski flet" z prawej delikatny "Dajerling".
Małe pudełka, rząd górny, od lewej: "Arabskie noce", hm... nie wiem, z dodatkiem owocowym z Chorzowa, biała z jaśminem zwijana w kulki, sencha, czekoladowo-truflowa.
Dolny rząd, od lewej: nie pamiętam, nawet nie wiem (kupiłem dla pudełka), yunnan.

niedziela, 13 września 2009

Okupacja

Rzecz dzieje się na początku IV wieku po Chr., w okupowanej przez Rzymian Antiochii.
Ze streszczenia oratorium "Theodora", tłum. Dariusz Czaja.

Z bezimiennym autorem streszczenia... nie, nie będę się sprzeczać z perspektywy XXI wieku i okupowanego przez Polaków Górnego Śląska...

czwartek, 10 września 2009

Prawie nic nie waży...

-- To maszyna do p-pisania. "Remington" -- wyjaśnił. -- Najnowszy model, dopiero wszedł do sprzedaży. Bardzo praktyczna rzecz, miss Stamp, i prawie nic nie waży. Dwaj tragarze przenoszą ją bez problemu.
Boris Akunin Lewiatan, tłum. Małgorzata Buchalik, Świat Książki 2003

Celem?

PAK: A! To jeszcze nie mówiłem, że Administracja wystosowała do mnie pismo, że mam się u nich stawić "z", a w punkcie pierwszym tego "z" jest: "z współmałżonkiem".
Kolega: Jeśli chodzi o żonę, to ci mogę pożyczyć.
PAK: Celem udania się do Administracji? :D
Kolega: Celem czego, to się jeszcze dogadamy ;)

środa, 9 września 2009

Parzydełko

Poszedłem do sklepu i kupiłem parzydełko. Co prawda musiałem sobie pomóc wskazaniem palcem... Ze zdziwieniem stwierdziłem, że według opisu parzydełko to kubek. No przecież, parzy się w nim herbatę! Parzydełko się musi nazywać, a parzydełkowce niech sczezną w otchłaniach ewolucji!

---
Choć tak się zastanawiam, czy dwuosobowe łoże, w którym ludzie się parzą, to także nie jest parzydełko aby?

wtorek, 8 września 2009

Izrael w Egipcie

Idę sobie ulicą, a tu stoi kolejka. Po co stoi? Po "Izraela w Egipcie". Poszedłem, by wytłumaczyć, że Izrael nie jest w Egipcie, że nie znają się na geografii, że jest na wschód od Egiptu, choć graniczy. Powiedzieli, że wiedzą i wskazali miejsce. Siedzące.

Siedzę i patrzę, a przed ołtarz wchodzą ludzie. Już nie dzieci, ale jakby w mundurkach inspirowanych reformami Romana Giertycha -- panie w białych bluzkach, ciemnych spódnicach, panowie na białych koszulach mieli takie staromodne kurteczki. A potem przyszedł ubrany na czarno nauczyciel, machał rękami, jakby pytał: "Gdzie jest Izrael?" A klasa popiskiwałą, raz z jednej, raz z drugiej strony, jakby upierając się, że Izrael jest w Egipcie. Nauczyciel nie wytrzymywał, brał uczniów po jednym, po dwóch, a oni ciągle w tę samą piosenkę...

I tak po dwóch godzinach skończyła się ta pantomima edukacyjna... Ale, żeby człowiekowi powiedzieli, gdzie Izrael jest, to już się nie doczekałem...

---
(Inna relacja też, mam nadzieję, powstanie.)

poniedziałek, 7 września 2009

Naród tępy

U nas bezpańską kobyłkę raz-dwa by zwinęli, ale tutaj naród tępy, bez pomyślunku. Nie wpadli na to.
Boris Akunin Azazel (tłum. Jerzy Czech), Świat Książki 2003

sobota, 5 września 2009

Cherleaderki

Gdy sprzątałem po malowaniu zadziwiła mnie dobiegająca z zewnątrz muzyka. Wyjrzałem w końcu przez okno, a tam... grupa cherleaderek ćwiczyła. Wcale efektownie!


Oczywiście zrobiłem zdjęcie. Ale... jakoś uświadomiłem sobie, że choć dostrzegam cherleaderki jako atrakcję, to jednak głównie jako niezwykłość, a nie coś pociągającego oko erotyczną atrakcyjnością. Tymczasem dziewczęta z pomponikami mają bardzo wielu entuzjastów, jak można zgadywać, stanowią częsty element fantazji...


Dlaczego u mnie nie ruszają? Primo, fascynuje to, co się widuje. (Jak nauczał Hannibal Lecter, co podaję dla zapominalskich.) A cherleaderki są u nas rzadkością. Secundo, dziewczęta, nawet zgrabne i ładne, ale ubrane jednakowo, jednakowo się zachowujące... Gdzie tu miejsce na indywidualność? Przecież kobiety nieprzypadkowo starają się ubierać inaczej niż ich koleżanki w towarzystwie... Czym tu się zachwycać?
---
Oczywiście, jestem pod wrażeniem sportowego treningu, którzy przy okazji ćwiczeń dziewczęta zaliczają.

Kim pan jest?

Spotykam w piwnicy sąsiada. Pyta mnie:
– Kim pan jest? Nie znam pana!
Odpowiadam grzecznie, że sąsiadem z góry. Na co pyta:
– A mieszka pan z żoną?
Tłumaczę, że nie, że przecież zna mnie od dziecka (nie przeprowadzałem się, ba! przez całe lata chodziliśmy w trójkę, z Dziadkiem i sąsiadem na tę samą mszę, co niedzielę...), tyle że (by osłodzić jakoś pigułkę) dawno mnie nie widział. Przyjął to do wiadomości, choć wciąż trochę agresywny.

***

Sąsiada mi żal… sąsiad, były partyzant (Batalionów Chłopskich), były hutnik, chyba nieźle przeżył swoje życie — zawsze był przykładnym sąsiadem. Ale starość nie radość… Odebrała nie tylko siły fizyczne, ale może jeszcze bardziej umysłowe. Żona boi się go wypuścić z domu (widuję go więc ostatnio rzadko, co jakoś usprawiedliwia moje pokrętne wyjaśnienie...), na co on reaguje dość agresywnie…

piątek, 4 września 2009

SICK

Mam urządzenie, które nazywa się SICK. Niestety, jest chore. A już nie na gwarancji...

Nie prześpij...

Dzisiaj dostałem reklamę zaczynającą się od słów:
"Nie prześpij pierwszego dzwonka".
Zaraz, pomyślałem, przecież rok szkolny się zaczął, a ja przespałem...
Ale autor reklamy też!