Gdy wczoraj zacięła się winda wwożąca fortepian na sali koncertowej, sąsiad zapytał, czy można wykonać koncert fortepianowy bez fortepianu. By nie przerywać skupienia słuchaczy wpatrujących się w ekipę techniczną skokami próbującą odblokować windę, nie odpowiedziałem. Odpowiadam więc dzisiaj:
(Powyżej pianistka. Konkretnie wczorajsza solistka: Beata Bylińska.)
Można. Można na przykład, z towarzyszeniem orkiestry opowiedzieć co jest w partii fortepianu. Słowami. Gestami. Lub tańcem. Któżby nie chciał posłuchać takiego koncertu fortepianowego?
sobota, 26 kwietnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz