czwartek, 10 kwietnia 2008

Warszawskie wspomnienia

R: A gdzie pan chce wysiąść. Pod dworcem? Spieszy się panu?
PAK: Nie, mam dwie godziny. Pozwiedzam coś w centrum.
A: Można wyjść do galerii.
PAK: Tak, myślałem o Zachęcie bo jest blisko i długo otwarta.
A: Zachęcie? A ja myślałam o Złotych Tarasach.
PAK: Ale chodzić po sklepach... By to robić dla przyjemności, to trzeba mieć naprawdę dużo pieniędzy.
A: Ja tak myślałam po kobiecemu.
R: Ale tam mają Wi-Fi.
PAK: O! Ale mi się kończy akumulator w laptopie.
R: Ale tam mają gniazdka!

PS. Zwiedziłem Zachętę, bo się na to psychicznie nastawiłem. I nie żałuję. Ale z tym gniazdkiem to był mocny argument...

2 komentarze:

Fio pisze...

Wczoraj w Katowicach miałam sytuację dokładnie odwrotną. Chciałam iść do galerii handlowej, a otwarta była tylko BWA ;-))

PAK pisze...

No, ale za to zdjęcie ładne!

A do BWA chciałem się wybrać, a się nie wybrałem.

Swoją drogą Zachętę wybrałem nie tylko dla wystaw, ale także dla dostępności (także jeśli chodzi o czas otwarcia).