-- Królu, jeśli chcesz być wielki i sławny na wieki, buduj drogi, mosty, dbaj o bezpieczną podróż, o pomyślność kupców, chłopów, rzemieślników...
-- Źle mi radzisz, sługo zwodniczy. Bo to ciężka i ciernista droga, a jeśli przyjdzie nieurodzaj, wojna, czy zaraza, cała moja praca na nic.
-- Królu, jesli chcesz być wielki i sławny na wieki, werbuj rycerzy, szukaj giermków, kupuj zbroje, a gdy już to będziesz miał podpijaj sąsiadów, najpierw mniejszych, potem większych, aż wszyscy legną u twoich stóp...
-- Źle mi radzisz, sługo zwodniczy. Bo to ciężka i ryzykowna droga. A jeśli przegram? Jeśli obleci mnie strach? Jeśli rycerze zdardzą? Nic nie będzie z wysiłków.
-- Królu, jeśli chesz być wielki i sławny na wieki, funduj zamki, kościoły, klasztory, opłacaj rzeźbiarzy, malarzy i poetów.
-- Źle mi radzisz, sługo zwodniczy. Bo to ciężka i ryzykowna droga. A jeśli przyjdzie wojna? Jeśli gusta się zmienią? Na nic pójdą moje starania.
-- Królu, jeśli chcesz być wielki i sławny na wieki, opłacaj historyków, propagandzistów, którzy napiszą jakiś jest wielki, wspaniały i piękny, a inni tego nie sprawdzą, jeno w ich słowa uwierzą...
-- Dobrze mi radzisz, sługo wierny. Tak też zrobię. Bo cóż, że lud będzie się krzywił na propagandę moich sukcesów. Następne pokolenia nie będą pamiętać utyskiwań ludu, a będą miały przed oczyma piękne kroniki mojego panowania. Dobrąś mi radę dał, ale zbyteś sprytny mój sługo -- na szafot z nim!
sobota, 5 maja 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz