wtorek, 11 września 2007

News

-- Jak podaje nasz dziennikarz śledczy, biznesmen Arkadiusz M., doszedł do olbrzymich pieniędzy dzięki kontraktom z rządem. Halo, Stefan! oddajemy ci głos!
-- Dzisiaj rano, pod budką z piwem, przypadkiem podsłuchałem wymiany zdań między Pawłem C., bezrobotnym i Ireneuszem Ś., emerytem. Wynikało z niej, że Arkadiusz M., były pracodawca Pawła C., który był świetnie zaznajomiony z jego brudnymi interesami; zaś Ireneusz Ś., emerytowany budowlaniec, pracował kilka lat temu przy wznoszeniu siedziby firmy Arkadiusza M.
Z rozmowy jasno i w sposób zupełnie niedwuznaczny wynika, że Arkadiusz M., otrzymywał lukratywne kontrakty w zamian za łapówki, wręczane -- jak to wynika z materiałów operacyjnych, w zakładzie usługowym jego matki.
-- Czy wiadomo o jakie kwoty chodziło?
-- Jeszcze nie, aczkowliek obaj świadkowie twierdzą, że były one bardzo wysokie.
-- Sprawa zatem trwa?
-- Tak. Śledztwo ma charakter rozwojowy, staramy się ustalić wszystkie szczegóły, a także osoby urzędników, którzy przyjmowali łapówki.
-- Rozumiem. Dziękuję ci za relację. Tak oto nasi dziennikarze śledczy odkryli kolejną aferę.

Brak komentarzy: