czwartek, 28 lutego 2008

Boisko

Śnił mi się świat po wojnie. Nowej wojnie. Świat ciągłego półmroku, szarości, niewygody, wlokących się autobusów i nędzy. Świat samych wygnańców, którzy nie mogą trafić do swych domów. Ale nie był to świat rozpaczy, czy nienawiści. Nie. Pewnej rezygnacji -- może. Akceptacji tego świata. Jak zawsze ludzie starali się żyć normalnie, zwykle, oddawać się swoim przyjemnością. Nawet grali w piłkę nożna. Ze względu na biedę, ograniczenia i całą resztę co prawda, trzy drużyny grały na jednym boisku. Bramki były trzy, połowy były trzy (i jeden, trójkątny środek). Dwie były mocniejsze -- mojej tam nie było. A jedna słabsza. Dwie więc grały bardziej przeciw sobie. A moja czasem je wspierała. Raz tą, raz tamtą. Ale w końcu nie wiem, kto wygrał...

2 komentarze:

Ramzel pisze...

"połowy były trzy"
Hmmm... A ja zawsze myślałem, że połowy są zawsze dwie. Trzy mogą być części. ;)

PAK pisze...

Też się na tym złapałem, ale zostawiłem jak zostawiłem, bo to lepiej oddaje ideę, choć daje jednocześnie 150% boiska ;) W końcu każdy wie, co to jest połowa boiska piłkarskiego, a kto by się zorientował, co to jest 'własna 1/3' boiska? :D