środa, 20 lutego 2008

Pluralis

Nasi Drodzy Kochani!

My Was bardzo cenimy i podziwiamy za liczne cechy, ale zupełnie nie rozumiemy, skąd ten pęd do pisania o sobie w liczbie mnogiej? Owszem, jeśli piszący są diabłami wcielonymi (patrz wczorajsza nasza notatka), to i mnogość autorów wydaje się nam zrozumiała. Ale w innych przypadkach, wcale licznych? Gdy przemawiają godności urzędowe, inteligenckie, naukowe, religijne, narodowe i patriotyczne? Po co Wam ta mnogość? A może to wszystko diabelska pokusa? A może my was obrażamy? Bo nie Wam, a im? Im na coś mnogość i w mnogości się mnożą? Może wespół-zespół jest im lepiej? Przyjemniej? Pewniej pisać to i owo?

My nie wiemy i niczego nie sugerujemy! Ale wskazujemy oskarżycielskimi palcami na mnogość i arcymnogość wokół nas.

2 komentarze:

Ramzel pisze...

Bo my się w ten sposób dowartościowujemy, ze sami nie jesteśmy. Bo razem raźniej...

PAK pisze...

A nas kolejne listy otwarte i deklaracje zbiorowe, gdzie się jednostki jako zbiorowości wypowiadały przekonały, że coś jest na rzeczach ;)