piątek, 29 lutego 2008

Zabobon

Przeszedłem drogę czarnemu kotu...
Biedak, będzie miał pecha...

PS. A może już było?

czwartek, 28 lutego 2008

Jesteś tym

"Jesteś tym, czym jeździsz." czytam w reklamie.
No, no! Mogę wybierać:
-- jestem pociągiem,
-- jestem tramwajem,
-- jestem autobusem,
-- jestem stopem *.

---
*) Zgodnie z sugestią Fio, choć stop, to nie ja ... No, chyba że miedzi i cynku :)

Boisko

Śnił mi się świat po wojnie. Nowej wojnie. Świat ciągłego półmroku, szarości, niewygody, wlokących się autobusów i nędzy. Świat samych wygnańców, którzy nie mogą trafić do swych domów. Ale nie był to świat rozpaczy, czy nienawiści. Nie. Pewnej rezygnacji -- może. Akceptacji tego świata. Jak zawsze ludzie starali się żyć normalnie, zwykle, oddawać się swoim przyjemnością. Nawet grali w piłkę nożna. Ze względu na biedę, ograniczenia i całą resztę co prawda, trzy drużyny grały na jednym boisku. Bramki były trzy, połowy były trzy (i jeden, trójkątny środek). Dwie były mocniejsze -- mojej tam nie było. A jedna słabsza. Dwie więc grały bardziej przeciw sobie. A moja czasem je wspierała. Raz tą, raz tamtą. Ale w końcu nie wiem, kto wygrał...

środa, 27 lutego 2008

Osiągnięcie

Badania archeologiczne dowodzą, że na danym terenie nie wybudowano w przeszłości ani jednego budynku, nie uprawiano roli, nie wypasano bydład.
Oznacza to, że już w starożytności uznano ten obszar za rezerwat przyrody, co stawia nasze państwo wśród prekursorów ekologii.

PS. Wiem, było podobne... Ale natchnął mnie plac, choć przecież plac wyznacza to co wkoło i nawierzchnia, więc nie ma się z czego śmiać.

Tysiąc lat... albo dwa... co za różnica?

"W rzeczy samej - czyśćcowe męki dorównywały piekielnym we wszystkim, z wyjątkiem czasu trwania, ten zaś, chociaż skończony, też nie był bagatelny. Jak obliczył pewien hiszpański teolog, przeciętny chrześcijanin musiał spędzić w purgatorium od tysiąca do dwóch tysięcy lat."
Stephen Greenblatt "Shakespeare: Stwarzanie świata"

Rodzi to bardzo wiele możliwości. Po pierwsze, przybliża odpowiedź na możliwe pytanie, kiedy spotkam owego hiszoańskiego teologa i wypytam go o szczegóły jego rachunku. Oczywiście, zakładając, że trafimy w podobne rejony ostatecznie, co takie pewne bynajmniej nie jest...

Po drugie, można zapytać, czy tysiąc-dwa tysiące lat dotyczy także narodów. Czy na przykład, Polska już została oczyszczona z grzechu pogaństwa, czy mamy czekać jeszcze tysiąc lat, aż będzie lepiej?

Po trzecie, można zapytać, dlaczego Szekspir stworzył właśnie taki świat? I tu jest problem, bo Szekspir ze względów cenzuralnych nie mógł pisać o czyśćcu. A przynajmniej nie wprost. Więc, co to ma wspólnego z Szekspirem?

wtorek, 26 lutego 2008

Sprawiedliwość jak granat

[...] w prawdziwej nauce, w mocy Boga; przez oręż sprawiedliwości zaczepny i obronny; [...]
2. Kor. 6, 7 (Pismo Święte Nowego Testamentu i Psalmy. Najnowszy przekład z języków oryginalnych z komentarzem; Święty Paweł 2005)

PS. Może tym orężem obronnym był właśnie Św. Granat Obronny z Antiochii?

Pomyłka. Freudowska.

Dostaję torebkę z napisem.
Czytam: 30 Lancelotów.
???
Czytam jeszcze raz:
30 lancetów.
A!

poniedziałek, 25 lutego 2008

Horror

...Idę do kiosku, a tam książka z cyklu, który kupuję. Mam tomy 1-28 i planuję kupować jeden tom miesięcznie. Tymczasem widze tom numer 32. To gdzie są tomu 29-31? Muszę kupić nadplanowo trzy tomu po 30 złotych każdy... A nie mam tego w planach wydatków na miesiąc marzec, o lutym nie wspominając... To daje 90 złotych deficytu budżetowego! A może więcej!
...
Przerażony obudziłem się zlany potem...

niedziela, 24 lutego 2008

Inteligencja vel wywiad

"Na temat śmigłowca było wiadomo na pewno (?) właściwie jedno: ma w oznaczeniu numer 10. Stosowano wobec niego nazwy Z-10, Z-10W i WZ-10, gdzie Z -- Zhisheng to po prostu śmigłowiec, a W -- Wuzhu-ang -- bojowy (ale zarazem uzbrojony). Stąd Z-10W byłby śmigłowcem uzbrojonym, a WZ-10 -- bojowym."
Tomasz Szulc "Chiński śmigłowiec bojowy WZ-10", Aero, 12/2007

Kaprealizm

Kaprealizm, gatunek literacki, w Polsce popularny w latach 90-tych XX wieku, opiewający trud, pot i łzy prywatnego przedsiębiorcy, oddanego całym sercem budowaniu gospodarki kapitalistycznej.

sobota, 23 lutego 2008

Donos!

Szanowny Herr Bachu!
W programie do Pana IV Koncertu Brandenburskiego przeczytałem słowa: "połączone dzięki ekspresyjnemu, nieomal emocjonalnemu dialogowi". Panie Bach, donoszę, że w lokalnej Filharmonii posądzono Pana o emocjonalność w muzyce!
Życzliwy

piątek, 22 lutego 2008

Argumentacja

Rano Babcia, która nie cierpi (delikatnie się wyrażając) moich wyjść z domu, zniechęcała mnie do wyjścia na koncert:
- Ale oni grają za pieniądze!
- A ludzie przychodzą, bo chcą posłuchać.
- Eee... nie po to. Przychodzą bo nie mają co zrobić z pieniędzmi. Była nawet o tym taka piosenka przed wojną –
i Babcia nuci – „Jak mam pieniądze to idę do teatru, a jak nie to nałykam się wiatru.”
No fakt, mogłem mieć koncert w domu i za darmo.

Paliwo

Wczoraj, przypadkiem (chciałem pooglądać film na DVD, ale średnio mnie interesował, więc co chwilę zerkałem na National Geographic, Planete, Animal Planet i Discovery) wysłuchałem słów specjalisty od turbin napędowych z czołgu M1 Abrams. Powiedział on coś takiego:
-- Temperatura pracy turbiny jest tak wysoka, że czołg pojedzie na wszystkim od benzyny po Chanel No. 5.
Nasunęło mi to na myśl dwa pytania:
-- Ile kosztowałoby armię amerykańską napędzanie czołgów perfumami Chanel No. 5?
-- Jaki wpływ miałoby to na żołnierzy obu stron?

czwartek, 21 lutego 2008

Coraz ciekawiej

Wczoraj o mało nie wpadłem pod tramwaj.
Dzisiaj nie wpadłem pod satelitę.
Pod co jutro nie wpadnę?

środa, 20 lutego 2008

Pluralis

Nasi Drodzy Kochani!

My Was bardzo cenimy i podziwiamy za liczne cechy, ale zupełnie nie rozumiemy, skąd ten pęd do pisania o sobie w liczbie mnogiej? Owszem, jeśli piszący są diabłami wcielonymi (patrz wczorajsza nasza notatka), to i mnogość autorów wydaje się nam zrozumiała. Ale w innych przypadkach, wcale licznych? Gdy przemawiają godności urzędowe, inteligenckie, naukowe, religijne, narodowe i patriotyczne? Po co Wam ta mnogość? A może to wszystko diabelska pokusa? A może my was obrażamy? Bo nie Wam, a im? Im na coś mnogość i w mnogości się mnożą? Może wespół-zespół jest im lepiej? Przyjemniej? Pewniej pisać to i owo?

My nie wiemy i niczego nie sugerujemy! Ale wskazujemy oskarżycielskimi palcami na mnogość i arcymnogość wokół nas.

wtorek, 19 lutego 2008

Pojemność duszy

Historia o legionie diabłów wpędzonych w stado świń, a potem wraz z nimi do wody, wydaje mi się bardziej problematyczna, niż na pierwszy rzut oka to wygląda.

Otóż liczni filozofowie uważali, że dusza ludzka różni się jakościowo do duszy zwierzęcej; choć zawiera jej funkcje, tak jak dusza zwierzęca zawiera funkcje duszy wegetatywnej różniac się od niej.

Ale skoro diabły siedzące w człowieku dały się wpędzić w świnie, należy uznać, że dusze człowieka i świni są ze sobą kompatybilne; natomiast liczebność stada (bliżej nieokreślona) i pojedynczość człowieka sugerują różnice w pojemności duszy.

Legion to przepisowo około 6000; ale zwykle tyle nie było. Nawet jednak 2000 wydaje się duże jak na liczebność stada. To oznaczałoby, że w jednej świni przebywało więcej diabłów niż jeden. Zakładając, że świń było 200 (dużo, ale możliwe), mamy określenie pojemności -- pojemność duszy świni odpowiada 1/200 pojemności duszy człowieka.

Co by tłumaczyło, dlaczego niektórych nazywa się świniami. (Bez obrazy dla świń.)

PS. Może komuś te moje żarty wydadzą się niestosowne... Sam mam wątpliwości. Co nie znaczy, że w tym fragmencie Ewangelii wg św. Marka rzeczywiście nie można znaleźć pewnej 'polemiki' ze św. Tomaszem z Akwinu.

poniedziałek, 18 lutego 2008

Subtelności

Idę sobie na spacer i omijam subtelne dziewczę, ze dwa razy młodsze ode mnie... No, trochę przesadziłem, ale więcej niż 2/3 mojego wieku to chyba nie miała. Ona mnie grzecznie pyta:
-- Masz dychę, bo potrzebuję na halbę?
-- Nie. -- odpowiadam, chyba zgodnie z prawdą, ale bez sprawdzania. Po czym jej subtelne usta wypowiadają na pożegnanie:
-- Pierdolisz!
I niby słońce na niebie, zapłonęło od tego słowa piękno dnia!

---
Mam nadzieje, że nikogo nie zgorszyłem przedstawiając słowo na Pi w całości? W końcu wszystko co wychodzi z dziewczęcych ust, jest równie subtelne jak one same...

Sen: meblowanie biura

Planowaliśmy ustawienie mebli. W tym wygospodarować jeden pokój "socjalny" -- z dużym okrągłym stolikiem, fotelikami i łóżkiem. Ot, gdyby trzeba było w pracy nocować.
Z łóżkiem był problem. Przyniosła nam jedno pani z góry, takie składane, dwuosobowe. Ale po przekroczeniu drzwi wejściowych stało się ono prostym leżakiem. Postanowiłem więc inaczej sobie załatwić sprawę ewentualnych noclegów w pracy -- kupując w Gliwicach mieszkanie (cóż, we snach wszystko jest możliwe...), które z miejsca podnająłem, zachowując prawo do wykorzystania jednego pokoju w chwili potrzeby.
I potrzeba nadeszła. Musiałem przenocować w 'swoim' mieszkaniu, które -- jak się okazało wynająłem ładnej, młodej kobiecie, w stylu Atenaidy Vivaldiego. A potem w nocy razem oglądaliśmy transmitowany przez telewizję współczesny film o Handlu, w stylu ekspresjonizmu lat 20-tych...

niedziela, 17 lutego 2008

Sen: ping-pong w piecyku

Wróciłem do domu i chciałem się umyć. Niestety, z kranu leciała tylko zimna woda. Odkręciłem więcej ciepłej, ale nadal leciała zimna. Zerknąłem w bok – w piecyku nie palił się gaz, więcej – piecyk był częściowo rozebrany. Przyjrzawszy się częściom doszedłem do słusznego wniosku – ktoś rozebrał piecyk, ponieważ się w nim zepsuł moduł do ping-ponga. Wcześniej co prawda nie wiedziałem, że w piecykach gazowych jest taki moduł, ale teraz wydało mi się to oczywiste – no bo jak inaczej sprawdzić, czy dopływ gazu nie jest przerwany, niż obserwując odbijanie się piłeczki pingpongowej między dwoma paletkami napędzanymi gazem? A tu się wyraźnie coś stało – o proszę – kabel przecięty i woda z niego cieknie. Znaczy się prąd w nim jest... Nie darmo miało się podstawy elektrotechniki na studiach...

sobota, 16 lutego 2008

SweetHome

Czy można użyć aplikacji SweetHome do rozplanowania swojego miejsca pracy?
Czy może powinno się zmienić nazwę na SweetWorkOffice, albo samo... Home...

piątek, 15 lutego 2008

Kłamstwo wchodzi mi w krew...

Kolega 15 minut temu poprosił by powiedzieć przez telefon, że go nie ma... Że kłamać nie potrafię, to plątałem się w wyjaśnieniach z drżeniem w głosie. Ale nic to -- było minęło.
Od tego czasu powtórzyłem to kłamstwo już 3 razy. Co gorsza -- kolegi rzeczywiście nie ma, choć wcale nie jest tam, gdzie być powinien.

czwartek, 14 lutego 2008

Nazwa

Mieszkam blisko sklepu... Względnie blisko... Bardzo względnie, czyli mało blisko; ale jednak bliżej niż dalej. No nic, każdemu może się trafić...
W każdym razie z tej okazji słyszałem różne rzeczy o nazwie sklepu. Składano następujące propozycje:
-- aułszan;
-- oszołom;
-- ałhan;
-- oszą.
Jedna wygląda mi na prawidłową. A może są jakieś inne?

środa, 13 lutego 2008

Pomysł na zachęcenie do pracy

Dyskutujemy w komisji, co i jak zrobić. W końcu postanowiono obrady utajnić.
I muszę powiedzieć, że to działa. Inaczej nie zabierałbym się już za robotę. Ale obrady są tajne! Obawiamy się korupcji -- w każdej chwili może pokazać się ktoś z korupcyjną propozycją! Co za podnieta -- pracować w sekrecie, by nie dać się skorupmować!

Tożsamość

Czytam:
Bóg jest historią.
Czy 'jest' to tożsamość? Czy jakaś relacja jednokierunkowa?
Bo jeśli tożsamość, to co zrobić z płcią historii w piosence Agnieszki Osieckiej?

wtorek, 12 lutego 2008

Komunikat

Odtajniliśmy te obrady i ostrzegamy -- póki nasze postulaty nie będą spełnione, nadal będziemy je odtajniać.
Jeśli nasze postulaty nie zostaną spełnione do końca lutego, rozważamy odtajnienie dokumentów wywiadu, oraz własnych numerów PESEL.

poniedziałek, 11 lutego 2008

Jak oni nam, tak my im!

-- Oni nam zakazali wykorzystania wyników do wszystkich celów, poza testami. Co my im zakażemy?
-- Ale po co im w ogóle czegoąś zakazywać -- ja stosuję taką zasadę, że co nie jest zakazane to jest dozwolone.
-- Ale panie L., pan nic nie rozumie -- skoro oni nam czegoś zakazują, to my im też czegoś musimy zakazać!

niedziela, 10 lutego 2008

Wojna Trojańska

Wojna Trojańska zdaniem Starożytnych Greków miała miejsce między 1400 a 1100 rokiem pne. Czyli średnio w 1250 pne. Możemy przyjąć tę datę jako przybliżoną.
Skoro już wiemy, że Wojna Trojańska odbyła się w roku 1250 pne., to możemy wskazać której z 'Troi' ona dotyczyła -- otóż dotyczyła Troi VIh, a nie Troi VIIa, bo ta druga była zbyt późno jak na rok 1250, bo bliżej roku 1200 pne. Czyli nie była to ta Troja. Nie mamy dotyczących jej notatek. To znaczy owszem, mamy dokumenty, ale datowane na rok 1240 pne, czyli zbyt późne by dotyczyć tej Wojny Trojańskiej; inne zaś wydarzenia dotyczą roku 1260 pne, czyli są zbyt wczesne.
Bo, jak już mówiłem, Wojna Trojańska miała miejsce coś około roku 1250 pne...

sobota, 9 lutego 2008

Odkrycie

Słuchając po raz n-ty, oglądając po raz m-ty, dzięki wyjątkowemu zaangażowaniu reżysera, odkryłem, że "Cyrulik Sewilski" jest cyrulikiem, który to fakt zwykle skrzętnie się skrywa...

piątek, 8 lutego 2008

Jak wypełnić pustkę w historii?

Czytam kolejną powieść historyczną. Jeśli ktoś też chce taką napisać, to podpowiadam, że gdy nie wiadomo co się dzieje, gdy nic się nie dzieje, to:
-- bohaterowie toczą szczęśliwe wojny;
-- bohaterowie się szczęśliwie kochają (9 przypadków na 10);
-- bohaterowie kochają się nieszczęśliwie (1 przypadek na 10);
-- bohaterowie leczą się z ran (oczywiście jedna rana przypada na 10 zabitych wrogów);
-- bohaterowie spierają się ze swoimi dziećmi;
-- bohaterowie spierają się ze swoimi rodzicami;
-- bohaterowie godzą się ze swoimi dziećmi;
-- bohaterowie godzą się ze swoimi rodzicami;
-- bohaterowie uciekają z niewoli;
-- bohaterowie podziwiają piękno przyrody.
Resztę (ok. 1% objętości) można uzupełnić cudami, ciekawostkami historycznymi, rozważaniami filozoficznymi bądź innymi.

czwartek, 7 lutego 2008

Dlaczego?

We wtorek kupowałem bilet do teatru.
S: Będzie pan pierwszy raz na tym spektaklu?
PAK: Tak.
S: To proponuję miejsce w środku, w 12 rzędzie.
Wziąłem. Ale dlaczego dla nowicjuszy właśnie ten rząd jest dobry?

wtorek, 5 lutego 2008

Jak zrobić dziecko św. Agacie?

Mój proboszcz, dzisiaj:
...przez Świętej Agaty święte życie i macierzyństwo... męczeństwo...

Niejednoznaczność

Rozmawiamy z Ciocią o kobietach w szpitalu, na sali, na której jest Babcia. Ciocia:
-- Ta pani z przeciwka poszła do domu starców.
I tu następuje wskazanie palcem w górę.

poniedziałek, 4 lutego 2008

Multiinstrumentaliści

Byłem na koncercie. I gdy tak patrzyłem i słuchałem, to zachwyciłem się, że jeden z muzyków jest multiistrumentalistą. A potem drugi...
W końcu wyliczyłem, że pięciu muzyków grało na 10 różnych instrumentach (typach instrumentów). I zwątpiłem, czy mam kogokolwiek chwalić za to, że jest multiinstrumentalistą...
Chociaż zaraz -- wyjątkowe było to, że jeden muzyk był 'uniinstrumentalistą'!

niedziela, 3 lutego 2008

Mały ekolog

Zestaw "Mały Ekolog":
-- Dwie puste butelki po wodzie mineralnej.
-- Butelka szklana.
-- Cztery zużyte baterie paluszki.
Zadanie: posegregować śmieci i odpowiednio przekazać je do utylizacji.

Zestaw "Mały Wandal":
-- Dwie puste butelki po wodzie mineralnej.
-- Butelka szklana.
-- Cztery zużyte baterie paluszki.
Zadanie: wyrzucić gdzie popadnie.

PS.
W Polsce żyli Wandale.
Zaraz... a dlaczego użyłem dużej litery i czasu przeszłego?

sobota, 2 lutego 2008

Dwa w jednym

Wypierz pranie, nie podłączając odpływu pralki! Dzięki temu piorąc, umyjesz podłogę w łazience gratis!

piątek, 1 lutego 2008

Według najnowszych badań

Według najnowszych badań, zamieszczonych w... A, zresztą lepiej będę się streszczał: otóż według najnowszych badań smok wawelski wcale nie był dinozaurem, tylko Węgrem i żmiją w jednym, która uciskała miejscowy lud Wandalów, z pewnym udziałem napływowych Sarmatów, póki go wiking Dratewka nie przepędził...