Historia o legionie diabłów wpędzonych w stado świń, a potem wraz z nimi do wody, wydaje mi się bardziej problematyczna, niż na pierwszy rzut oka to wygląda.
Otóż liczni filozofowie uważali, że dusza ludzka różni się jakościowo do duszy zwierzęcej; choć zawiera jej funkcje, tak jak dusza zwierzęca zawiera funkcje duszy wegetatywnej różniac się od niej.
Ale skoro diabły siedzące w człowieku dały się wpędzić w świnie, należy uznać, że dusze człowieka i świni są ze sobą kompatybilne; natomiast liczebność stada (bliżej nieokreślona) i pojedynczość człowieka sugerują różnice w pojemności duszy.
Legion to przepisowo około 6000; ale zwykle tyle nie było. Nawet jednak 2000 wydaje się duże jak na liczebność stada. To oznaczałoby, że w jednej świni przebywało więcej diabłów niż jeden. Zakładając, że świń było 200 (dużo, ale możliwe), mamy określenie pojemności -- pojemność duszy świni odpowiada 1/200 pojemności duszy człowieka.
Co by tłumaczyło, dlaczego niektórych nazywa się świniami. (Bez obrazy dla świń.)
PS. Może komuś te moje żarty wydadzą się niestosowne... Sam mam wątpliwości. Co nie znaczy, że w tym fragmencie Ewangelii wg św. Marka rzeczywiście nie można znaleźć pewnej 'polemiki' ze św. Tomaszem z Akwinu.
wtorek, 19 lutego 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Hmmm... Mi zawsze wpajano, że ludzie tym między innymi różnią się od zwierząt, że mają duszę...
Jeśli jednak przyjąć, że zwierzę duszę ma, a przynajmniej świnia, to w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że są one kompatybilne z duszami ludzkimi. To raczej diabły przystosowują się do określonego środowiska. ;)
Z Tobą mogę mówić komputerowo. Otóż św. Tomasz z Akwinu, za Arystotelesem, o ile się orientuję, jak najbardziej uważał, że zwierzęta, ba! rośliny i przedmioty martwe mają duszę. Ale jest to dusza różna od ludzkiej. Można by powiedzieć, że istnieje kompatybilność wstecz. Czyli, jeśli dusza przedmiotu to dusza 1.0; dusza roślinna (wegetatywna) to dusza 2.0; zwierzęca -- 3.0; a ludzka 4.0; to każda dusza nowszego typu pozwala na obsługę programów (w tym wirusów jak diabły) starszego typu, umożliwia jednak także dodatkowe funkcje, których nie mogą realizować dusze starszych typów.
Czyli postawiłem (dla żartu) zbyt daleko idącą tezę. Może to oznaczać, na przykład, że diabły nie wykorzystują funkcji duszy 4.0; a jedynie duszy 3.0.
Nie rozdrabniaj się tak.
Diabeł tkwi w szczegółach ;-)
Skąd więc rozbieżności w nauczaniu na katechezach, a twierdzeniami św. Tomasza, którego poglądy są zapewne zgodne z nauczaniem Kościoła, skoro świętym jest? Z niekompetencji katechetów?
Tak zupełnie poważnie pytam.
Więcej: tomizm był, a może i jest, oficjalną filozofią Kościoła Katolickiego. Tyle, że ja tu nie tyle widzę różnice, co uproszczenie. Dusza ludzka ma się różnić od zwierzęcej jakościowo; tylko do człowieka, z jego duszą, Bóg adresował zbawienie. To oznacza, że ogranicza się do duskusji o duszy ludzkiej, resztę traktując jako nieistotną.
Prześlij komentarz