Planowaliśmy ustawienie mebli. W tym wygospodarować jeden pokój "socjalny" -- z dużym okrągłym stolikiem, fotelikami i łóżkiem. Ot, gdyby trzeba było w pracy nocować.
Z łóżkiem był problem. Przyniosła nam jedno pani z góry, takie składane, dwuosobowe. Ale po przekroczeniu drzwi wejściowych stało się ono prostym leżakiem. Postanowiłem więc inaczej sobie załatwić sprawę ewentualnych noclegów w pracy -- kupując w Gliwicach mieszkanie (cóż, we snach wszystko jest możliwe...), które z miejsca podnająłem, zachowując prawo do wykorzystania jednego pokoju w chwili potrzeby.
I potrzeba nadeszła. Musiałem przenocować w 'swoim' mieszkaniu, które -- jak się okazało wynająłem ładnej, młodej kobiecie, w stylu Atenaidy Vivaldiego. A potem w nocy razem oglądaliśmy transmitowany przez telewizję współczesny film o Handlu, w stylu ekspresjonizmu lat 20-tych...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
o boski PAKu...
Ty nawet śnisz klasyką :)
feri
Tak! Duża w tym zasługa firmy Naive ;)
Prześlij komentarz