Czasem bywa na opak.
Ostatnia afera z rozbieranymi zdjęciami Laure Manaudou dowodzi, że nie tyle streaptease, co wprost przeciwnie -- ubieranie przydaje erotyzmu.
Albo takie śpiewanie kolęd. Jakoś to ludziom wychodzi. Dodać jednak ze trzy ambitne (i świetnie śpiewające soprany) i pijanego ze szczęścia dyrygenta, a nieszczęście gotowe - soprany albo się popisują, albo śpiewają dwa razy szybciej, a dyrygent nie ma kontaktu z 1/3 śpiewających, którzy nie są na poziomie grupki najlepszych sopranów. Jakość śpiewu w składzie profesjonalno-zupełnie-amatorskim jest tym lepsza im mniej profesjonalistów, lub im mniej amatorów...
sobota, 22 grudnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz