sobota, 8 grudnia 2007

Przekleństwo uprzejmości

Odbiór kurtek, płaszczy, futer (kto co ma) z szatni: Przede mną para, może z 60-tką na karku (każde w parze z osobna). On, chce być uprzejmy wobec swojej żony, więc bierze jej futro, staje za nią i podaje, by je nałożyła. Ona niezdecydowana robi krok do przodu. On za nią, z wciąż wyciągniętym do założenia futrem. Ona robi kolejny krok i się rozgląda. On za nią. I jeszcze jeden krok, jakby czegoś szukając. On za nią, wciąż w rękach wyciągnięte futro. Ona się uśmiecha -- i robi kilka kroków (on za nią, z futrem wyciągniętym w rękach, by żona je założyła) -- bo oto widzi znajomych. Podaje im rękę (on nie podaje, bo trzyma futro, wciąż krok za nią), całuje się w policzki. I gdy wreszcie zagadała się ze znajomymi udało mu się założyć jej futro... uff...

Może czasem lepiej jest nie być uprzejmym?

2 komentarze:

Ramzel pisze...

Albo po prostu wystarczy poinformować o swoich zamiarach?

Fio pisze...

Nie o to chodzi, by złowić króliczka, ale by gonić go!
Nie znacie się na kobietach...
:P