środa, 3 października 2007

Purcell odczarowany?

Purcell był u mnie wyklęty. Wystarczyło się nieszczęśliwie zakochać z „If love’s a sweet passion” nuconym w pamięci.

I oto wkładam nową płytę do odtwarzacza – nomen omen zatytułowaną „Victorious Love” – Purcella śpiewa Carolyne Sampson. Słuchałem „O solitude”, słuchałem wielu innych rzeczy, słuchałem nawet „If love’s a sweet passion”, bez złych wspomnień. Ba! Słuchałem z przyjemnością! Czyżby Purcell odczarowany?

Brak komentarzy: