– Za chwilę zobaczą państwo mało znany film wybitnego szwedzkiego reżysera „Świat na opak”.
Oglądamy film familijny. Dzieci, rodzice i pies przechodzą przez dziurę w studni, a potem już bawią się w świecie na opak, który mieści się w ich ogrodzie, a w którym nie obowiązują prawa fizyki – można latać, można chodzić po gałęziach drzewa, jakby grawitacja działała na opak – słowem świetnie się bawią.
Ale oto kończy się popołudnie i radośni: pies, dzieci i rodzice wracają do dziury w studni, by wrócić do normalnego świata. Wraca chłopiec, wraca dziewczynka, wraca pies, wraca mama – ale ojciec nie. Gdy chce wejść w dziurę, wciąż uderza o nią jak o pancerną szybę. Zaniepokojone dzieci wołają do taty i przechodzą to na jedną, to na drugą stronę – ale tata nie może. Zostaje zamknięty w świecie na opak i nie może powrócić, a przecież jutro czeka go praca. Matka mówi:
– Cóż, przynajmniej będziemy ci przynosić coś do jedzenia!
PS.
Ten sen był najzupełniej spontaniczny i nie był żadną celową alegorią ostatnich dwóch lat w Polsce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz