Miałem jakieś dwie sprawy do załatwienia w Krakowie. Wracałem z jakiegoś hotelu na przedmieściach, gdzie już nie pamiętam co miałem zrobić. Jedną ze swoich spraw kończyłem o 6-tej rano, więc wsiadłem do autobusu o 7:30 odchodzącego sprzed krakowskiego „Il Duomo” (*). I gdy tak jechałem skończyłem drugą sprawę – o 8-ej rano, więc jadąc autobusem do domu podszedłem pod „Il Duomo”, bo w końcu już wiedziałem gdzie to jest i także wsiadłem do autobusu, tyle że o 8:15, który (że czasu było mniej) był bardziej pełny. I w ten sposób jechałem jednocześnie dwoma autobusami z Krakowa.
---
*) "Il Duomo", którego nie ma w Krakowie, przyśniło mi się jako barokowy kościół, może trochę taki jak krakowski Kościół pw. śś. Piotra i Pawła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz